Od czasu do czasu lubię sobie wieczorkiem pobiegać, a że jestem nałogowym palaczem, to mój bieg przypomina raczej zwolniony, sapiący trucht. I tak już po wieczorynce wlekę cielsko alejkami parku, gdy nagle z krzaków wyskakuje jakiś pajac z krzykiem "mam cię". Jak to się stało, do tej pory nie wiem, ale w mgnieniu oka moja pięść wylądowała na twarzy pajaca, a ja w ułamku sekundy doleciałam do bloku i fru na 4 piętro do domu. Nigdy wcześniej tak szybko nie biegłam :D
Najlepszy numer okazał się po pół godzinie kiedy to dzwoni domofon:
[j]a
[t]ata
[j] Słucham?
[t] Szybko otwieraj, tak mi przywaliłaś, że aż mi się krew puściła z nosa, żartów nie można sobie porobić.
[j] Yyy...
Kto bardziej okazał się się piekielny oceńcie sami, ja na razie mam uraz do ciemnego parku i żartów taty.
Najlepszy numer okazał się po pół godzinie kiedy to dzwoni domofon:
[j]a
[t]ata
[j] Słucham?
[t] Szybko otwieraj, tak mi przywaliłaś, że aż mi się krew puściła z nosa, żartów nie można sobie porobić.
[j] Yyy...
Kto bardziej okazał się się piekielny oceńcie sami, ja na razie mam uraz do ciemnego parku i żartów taty.
cieeemny park
Ocena:
1077
(1149)
Komentarze