Ciągle słyszy się narzekania na starszych urzędników. Że nic nie robią, że piją kawki, że pozostali mentalnie w starym systemie, traktują petentów jak zło konieczne itp... itd...
Poszłam do urzędu załatwić sprawę. Biorę numerek - 126, osób czekających - 1. No super. Idę pod okienka, nad jednym wyświetla się 125, nad pozostałymi kreseczki. Mija 5 minut, stan bez mian. 10 minut, stan bez zmian. Urzędnicy przyciskają jakieś przyciski, stan bez zmian. Ot zagadka, nie wiadomo co się dzieje.
Nagle olśnienie!
Jeden z panów zadzwonił do informatyków, a ci mu wyjaśnili, że nastąpił armageddon, świat się skończył, nie będzie niczego, SYSTEM PADŁ, naprawią za godzinę. Nakazał stosowne informacje wywiesić przy okienkach i zrobić przymusową przerwę.
W tym czasie przyszła pani starsza urzędniczka, popatrzyła na swoich młodszych kolegów jak na idiotów i zadała pytanie:
- Co tak stoicie i nic nie robicie? Przecież ludzie czekają, kolejki się robią.
- System padł, to co mamy robić?
- Jak to co? Przyjmować "ręcznie".
- JAK TO "RĘCZNIE"?!
- Normalnie. Formularze są w tamtej szufladzie, długopis w rękę i do dzieła.
Po czym usiadła, postawiła kawę na biurku i zaczęła obsługiwać petentów jakby nic się nie stało.
Może i starsi urzędnicy pozostali w poprzedniej epoce, ale dlaczego ci młodsi nie potrafią wyjść poza schemat? Umiejętność myślenia w narodzie zanika.
Poszłam do urzędu załatwić sprawę. Biorę numerek - 126, osób czekających - 1. No super. Idę pod okienka, nad jednym wyświetla się 125, nad pozostałymi kreseczki. Mija 5 minut, stan bez mian. 10 minut, stan bez zmian. Urzędnicy przyciskają jakieś przyciski, stan bez zmian. Ot zagadka, nie wiadomo co się dzieje.
Nagle olśnienie!
Jeden z panów zadzwonił do informatyków, a ci mu wyjaśnili, że nastąpił armageddon, świat się skończył, nie będzie niczego, SYSTEM PADŁ, naprawią za godzinę. Nakazał stosowne informacje wywiesić przy okienkach i zrobić przymusową przerwę.
W tym czasie przyszła pani starsza urzędniczka, popatrzyła na swoich młodszych kolegów jak na idiotów i zadała pytanie:
- Co tak stoicie i nic nie robicie? Przecież ludzie czekają, kolejki się robią.
- System padł, to co mamy robić?
- Jak to co? Przyjmować "ręcznie".
- JAK TO "RĘCZNIE"?!
- Normalnie. Formularze są w tamtej szufladzie, długopis w rękę i do dzieła.
Po czym usiadła, postawiła kawę na biurku i zaczęła obsługiwać petentów jakby nic się nie stało.
Może i starsi urzędnicy pozostali w poprzedniej epoce, ale dlaczego ci młodsi nie potrafią wyjść poza schemat? Umiejętność myślenia w narodzie zanika.
urząd
Ocena:
977
(1037)
Komentarze