Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#43079

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Świeżo upieczonym aplikantem radcowskim będąc, stykam się, póki co jako obserwator, z różnego rodzaju sprawami, których ludzie dochodzą przed sądem. Z reguły obie strony w jakimś stopniu zrozumiale bronią swoich praw, ale trafiają się sytuacje, w których bezczelność ludzka jest wręcz powalająca.

Oto jest firma, nazwijmy ją na potrzeby niniejszej historii "Czyściec". Działalność Czyśćca polega na dostarczaniu na zamówienie klienta różnego rodzaju zindywidualizowanych produktów, o specyfikacji określanej każdorazowo w zamówieniu. Nic niezwykłego, ale można z takiej działalności wyżyć. I oto w Czyśćcu pracuje pani, nazwijmy ją Piekielna.

Obowiązkami pani Piekielnej było negocjowanie z klientami warunków zamówienia, przedstawianie projektów, et caetera. Generalnie, pozyskiwała ona klientów dla Czyśćca.

Jednakże, pani Piekielna po ponad 10 latach pracy uznała, że wysokość wynagrodzenia jej nie odpowiada. Toteż, podjęła się dodatkowej działalności. Działalność owa polegała na negocjowaniu z klientami w czasie pracy i ze służbowego konta e-mail w Czyśćcu po czym odsyłaniu ich do realizacji ustalonego zamówienia do firmy Piekiełko, zajmującej się taką samą działalnością jak Czyściec. Czy dla kogoś zdziwieniem będzie, że właścicielem Piekiełka był mąż pani Piekielnej?

Jeśli myślicie, że to dostatecznie piekielne, to jesteście w głębokim błędzie moi drodzy. Działalność pani Piekielnej wyszła na jaw, skutkiem czego została ona zwolniona z pracy w trybie natychmiastowym. I na tym historia powinna się skończyć, ale nie! Otóż, w oczywisty sposób "niesłusznie skrzywdzona" Piekielna wniosła pozew do Sądu Pracy, żądając odszkodowania za bezpodstawne rozwiązanie stosunku pracy.

I tak oto, stanęła pani Piekielna przed Sądem i twierdziła, że jej działalność polegająca na odsyłaniu klientów do konkurencyjnej firmy, odbywała się na korzyść Czyśćca i jego właściciel nie miał żadnych podstaw jej za to zwolnić. Pozwolę sobie jeszcze raz to podkreślić - Piekielna nie tylko nie zaprzeczyła, ale sama otwarcie i z pretensją przyznała, że wyprowadzała klientów z firmy pracodawcy.

W I instancji nie znalazła posłuchu.

Sąd Pracy

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 558 (616)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…