Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#43214

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kocham swoją pracę.

Pracuję w sklepie obuwniczym w dużej galerii handlowej. Dzień bez sytuacji piekielnej to dzień stracony.

1) Znacie to uczucie, kiedy zostały dokładnie dwie minuty do zamknięcia? Radość i uciecha z tego, że to już koniec pracy. I wtedy wkracza ONA. ONA wolnym krokiem wchodzi do sklepu i ogląda buty jak gdyby nigdy nic. "A niech ogląda" - myślę. Wybija godzina zero i drukuję raporty, kiedy ONA z uśmiechem na ustach woła: "podaj mi z tego 38". Na moją uwagę, że bardzo mi przykro, ale jest już 21 i sklep w tym momencie został zamknięty, słyszę: "ale ja tu weszłam za dwie dziewiąta i masz mnie obsłużyć!". I niestety takie sytuacje zdarzają się nagminnie, w okresie największej sprzedaży było tak codziennie. Dodam tylko, że płacą mi za pracę do godziny 21, więc użeram się z wrednymi babami charytatywnie.

2) "Ale tu pisze, że jest!"
Pod każdym butem jest naklejka, informująca o dostępności rozmiarów. Staramy się je aktualizować na bieżąco, jednak człowiek nie jest automatem i zdarzają się pomyłki. Pani chce rozmiar 37, na naklejce informacja, że jest, idę na zaplecze i szukam. Za zapleczu nie ma, sprawdzam więc w systemie. No cóż, rozmiar sprzedał się, ale nie został skreślony. Informuję, że bardzo mi przykro, ale niestety tego rozmiaru nie mamy. "ALE DLACZEGO? TU PISZE, ŻE JEST! PODAJ MI TE BUTY!"

3) "Skoro twoją największą życiową ambicją jest sprzedawanie butów, to masz się do mnie uśmiechać i mi usługiwać" - ...

4) Rozumiem, że człowiek może nie mieć rozeznania na temat różnorodności tworzyw, z jakich wykonywane są buty. Ale wykłócanie się przez 20 min o to, że zamsz to nie skóra naturalna i "nie rób ze mnie idiotki, ja wiem jak wyglądają buty skórzane" doprowadza mnie do łez...

5) "Ja chcę buty! Mnie trzeba obsłużyć natychmiast!"
Komputer wraz z monitorem znajduje się pod oszkloną ladą. Stoję przed nim, a na przeciwko pani kupuje buty. Pakuję, informuję o tym, jak należy o nie dbać, terminal, karta, pin itd. W tym momencie podchodzi ONA i... rzuca butem na ladę mówiąc "38 z tego modelu chcę". Drogie panie, poczekajcie do cholery na swoją kolej, bo ja nie umiem się rozdwoić. To samo tyczy się sytuacji, kiedy rozmawiam z jedną panią, a druga podchodzi i mnie zaczepia. Ja nie rozmawiam z klientami o pierdołach. Jak skończę, to obsłużę następną osobę. Te sytuacje zdarzają się nagminnie, niestety nie są to wyjątki.

6) "A dlaczego te buty takie drogie?" - "Bo muszę sobie zrobić tipsy i postanowiłam podnieść ceny".

7) Sprzedawca jest niewiarygodny. Podchodzi pani, pyta czy te buty są wykonane ze skóry naturalnej. Tak są. Za 5 min widzisz, że ta sama kobieta pyta o to Twoją koleżankę. I zanim taka pani wyjdzie ze sklepu, zada jedno pytanie wszystkim pracownikom.

8) "Chcę zwrócić buty i masz mi oddać pieniądze". Zwrot towaru nowego, nieużywanego, w oryginalnym opakowaniu możliwy jest w ciągu 30 dni od dnia zakupu. Wiecie, co oznacza nieużywany? Zajechane fleki, piasek pod podeszwą, itd. I wytłumacz pani czym różnią się buty, które chce zwrócić od tych, które są na sklepie.

9) Potrzeby fizjologiczne ma każdy człowiek. Niestety nie mamy toalety na zapleczu, w związku z czym wycieczka do toalety pracowniczej trwa kilka minut. Klientki wciąż obrażają się o to, że nie mogę przynieść im butów z zaplecza, ponieważ koleżanka wyszła do toalety, a ja nie mogę zostawić sklepu. Ran nawet usłyszałam "czy pani wie co pani zrobiła? to jest porzucenie miejsca pracy! ja to zgłoszę!"

Zaczynam wątpić w ludzi od kiedy jestem marnym sprzedawcą butów...

sklepy

Skomentuj (43) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 670 (756)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…