Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#43226

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przypomniała mi się historia, o ropuchu, z bardzo dawnych czasów- jeszcze na początku studiów. Ja studiowałam, dorabiałam dorywczo, mieszkałam w akademiku i klepałam biedę. Mój "ukochany" pracował, mieszkał z rodziacami i siłą rzeczy finansowo stał o niebo lepiej ode mnie.
Zbliżała się rocznica naszej znajomości - ja spłukana na maksa. Jechałam do niego, miałam tylko na bilet. No ale było mi strasznie głupio, że nie mam nic dla niego. Chciałam mu dać jakiś prezent, chociaż symboliczny. Przypomniało mi się, że w Ikea są świeczniki w kształcie czerwonego serca - za jakąś niewielką kwotę. Miałam przesiadkę w Warszawie, wtedy jeszcze Ikea była w centrum, koło Placu Starynkiewicza. Ja dojeżdżałam na Stadion ( był kiedyś ;) taki dworzec autobusowy). No i wymyśliłam że pieszo dojdę ze Stadionu do Centrum, bo nie mam na bilet komunikacji miejskiej, kupię ten świecznik i dalej pojadę z Centralnego. No i poszłam. Z bagażem, w najładniejszych butach itd. Dorobiłam się olbrzymich bąbli na stopach. No ale czego nie robi się dla ukochanego. Zakupiłam ten świecznik, pojechałam do niego. Wieczorem wspominamy jak to się poznaliśmy itd. Opowiadam jak to przeszłam dla niego kawał Warszawy,daję mu to czerwone serce z miłością, płonącą świecą . A ten do mnie:
I co mam ci tez jakiś prezent kupić??

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 232 (304)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…