Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#43227

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
W czasach mojej edukacji uczyło mnie wielu nauczycieli, ale takich do których mam pełny szacunek to mogę policzyć na palcach jednej ręki. Historia, którą opiszę miała miejsce w liceum i jest potwierdzeniem tej tezy.

Otóż jak chyba w każdej klasie również i w mojej było grono uczniów, które należało do tzw. pupilków wychowawczyni. A była tam m.in córusia bogatego tatusia, który nie raz wspomógł finansowo szkołę, czy synuś mamusi, która średnio dwa razy w tygodniu bywała w szkole, a na koniec roku fundowała drogie prezenty dla wychowawczyni klasy. I tak to życie szkolne by się toczyło, gdyby pewnego dnia nie zjawiła się nowa nauczycielka fizyki, która chyba postawiła sobie za punkt honoru zrobienie ze wszystkich uczniów noblistów z tej dziedziny. Nagle okazało się że paru osobom należącym do pupilków grozi zagrożenie, a że był to ostatni rok nauczania tego przedmiotu, ocena miała widnieć również na świadectwie maturalnym.

Pewnego dnia jeden z nauczycieli musiał na chwilę opuścić klasę i przez roztargnienie pozostawił dziennik lekcyjny w sali. Nagle jeden z tych uczniów wpadł na pomysł aby dopisać sobie kilka pozytywnych ocen z fizyki, a nauczycielka na pewno tego nie zauważy. Za jego przykładem poszli inni i tak obok niedostatecznych i dopuszczających pojawiły się oceny bardzo dobre. Oczywiście oszustwo zaraz zostało wykryte, a że dziennik jest dokumentem państwowym za jego sfałszowanie groziła odpowiedzialność karna. Nauczycielka fizyki poinformowała wychowawczynię, że zgłosi sprawę dyrekcji i nie zawaha się złożyć doniesienia na policji. Wychowawczyni przestraszyła się no bo jak to jej klasa i najlepsi uczniowie, a tu taka afera. Chodziła, prosiła, błagała i w końcu fizyczka się ugięła, zapewne nie chcąc komplikować życia młodym ludziom.

Na jednej z godzin wychowawczych, belferka nawet nie zdenerwowanym głosem poinformowała swoich pupilków że ich fałszerstwo się wydało ale żeby się nic nie martwili, bo już wszystko wyjaśnione i że jako zadośćuczynienie proponuje im posprzątanie klasy. Po jakimś czasie sprawa rozeszła się po kościach, a o sprzątaniu w klasie też jakoś nikt już nie pamiętał.

Najbardziej piekielne w tym wszystkim jest to, że pozostałe osoby z klasy za o wiele mniejsze wykroczenia, byli odsyłani do dyrektora, a pogadanki na temat złego zachowania trwały nieraz całą lekcję wychowawczą, natomiast ulubieńcy wychowawczyni jako jedyni na koniec roku otrzymali zachowanie wzorowe.

Czasami nie dziwię się pewnej piosenkarce, która publicznie powiedziała co myśli o swoich nauczycielach.

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 548 (650)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…