Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#43306

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kilka dni temu pojechałam do Arkadi do H&M. W sklepie straszny ruch, ledwo co można przejśc, bo to weekend. W końcu znalzłam to czego szukałam czyli kilku par spodni. Noszę rozmiar 36 czasem 34, więc trudno mi znaleźc jakiekolwiek, ponieważ zawsze trafiam na rozmiar przynajmiej 40.

No to teraz czas stanąc w kolejce do przymierzalni. Kolejka kilku metrowa, ale nic czekam. Za mną stoi babka w wieku ok. 45-55 i zaczynamy rozmowę.

JA- [J]
BABKA [B]

[B] - O jakie ładne pani spodnie znalzła.
Ile kosztują ?
[J] - Te 2 pary po 139 zł, a te 99 zł.
[B] - A w której części sklepu leżą ? Bo szukam córce, ona ma bardzo podobny styl do pani i pewnie jej by się podobały.
[J] - Od tego wieszak przy nas skręci pani w lewo i jest duży wieszak z napisem 'spodnie już od 89.99'.
[B] - No, to ja pójdę po nie później bo miejsce w kolejce stracę.

Myślę sobie ok i wchodzę do przymierzalni, bo akurat zwolniła się jedna. Babka nadal czeka w kolejce.
Przymierzam 1 parę, ok pasują, więc przewiesiłam je przez drzwi przymierzalni i przymierzam drugie.
W połowie przymierzania 2, pierwsze spodnie nagle gwałtownie zsuwają się, jednak nie na ziemię.

Ponieważ byłam półnaga, nie wyszłam sprawidzic o co chodzi, tylko dalej przymierzam.
2 para także okazała się dobra, więc znowu przekładam je przez drzwi. I znów po kilku sekundach już ich nie ma.

Wychodzę z przymierzalni, ale nikogo przed nią nie ma. Myśle sobie, że może pani pilnująca przymierzalni je wzieła i odwiesiła, bo pomyślała, że ich nie kupię.
Więc podchodzę i pytam, nie żadnych spodni nie brała.
Wk*rwiona, bo jak spodnie mogą zniknąc ze sklepu stałam i nadal myślę co mogło się stac.
A tu nagle z 2 przymierzalni wychodzi babsztyl z którym rozmawiałam kilka minut temu, z moimi 2 parami spodni i bluzeczką którą miała wcześniej.

Podchodzę, więc i grzecznie pytam czy nie wzięła moich spodni.
[B] - Nie, znalazlam je (?) przy przymierzalni, ktoś ich nie kupował więc ja je więłam.
[J] - Czy wzięła je pani z tej przymierzalni ? (wskazuję na tą w ktorej się przebierałam)
[B] - Tak, a co ci do tego ?
(Kiedy przeszłysmy na ty ?!)
[J] - Ja się w tej przymierzalni przebierałam i miałam zamiar je kupic ! Przeciesz pokazywałam pani, że tam wiszą takie same. (Nie, nie mogłam wziąśc sobie drugich, ponieważ nie było już mojego rozmiaru).
[B] - To sama se lec po drugą parę ! Ja byłam pierwsza (?) i ja je kupie ! i na koniec głupi rechot.

Poszła do kasy, ja za nią.
Babsztyl podaje rzeczy do skasowania, ja tylko zaprzeczam.
Pan obsługujący kasuje tylko bluzkę, spodnie chowa pod ladę.
[P] - To będzie 39.99.
[B] - Ale to przecież sama cena za bluzkę ! Proszę skasowac mi też te spodnie !
[P] - Proszę pani, ja przysłuchiwałem się tej rozmowie i wiem, o co chodzi. Nie sprzedam ich pani.
[B] - Jak śmiesz ! Musisz mi je sprzedac ty bydlaku itp..
[P] - Nie muszę. Albo pani płaci za to co skasowałem, albo wzywam ochronę.

Nagle babce oczy się zaświeciły z przerażenia. Szybko zapłaciła i wybiegła ze sklepu, czerwona jak burak.

Pan wyciągnął zza lady spodnie i z uśmiechem zapytał czy ma mi je skasowac.
Poprosiłam o to i podziękowałam.
Pan tylko powiedział, że to nie pierwsza akcja z tą babą i wszyscy ją znają i niedługo będzie miała zakaz kupowania tu.

Jest jakaś sprawiedliwośc na tym świecie.

H&M w Arkadi

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 223 (331)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…