Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#43366

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kilka lat temu, w przybytku szkolnictwa zwanego gimbazjum, byłem sobie ja. Pierwsza klasa, przestraszony niewyrośnięty dzieciak (ja) kontra cały ten nowy świat, bez starych kolegów i nauczycieli. W podstawówce nabawiłem się kontuzji ścięgna, która objawiała się co jakiś czas silnym bólem w nodze.

Tak też było, gdy schodziłem pewnego dnia po schodach. Najwyraźniej jednemu ze starszych "kolegów" nie spodobało się to, że moje tempo schodzenia jest raczej słabe. Wtedy chcąc popisać się przed jedną z gładkich dziewcząt zepchnął mnie bezpardonowo ze schodów. Gdy leciałem nad betonem okrytym terakotą, z moich ust wyrwało się melodyjne k**wa. Wylądowałem na schodku klatką piersiową, a następnie uderzyłem głową w płytkę. Dwa złamane żebra i wstrząśnienie mózgu.
Debil zawieszony. Jedna z dziewczyn ukarana za kopnięcie go w krocze i siarczysty policzek.

Polska szkoła gimnazjalna.

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 706 (766)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…