Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#43465

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Piekielni obfitują w historie dotyczące poszukiwania pracy. Wielu użytkowników opisuje swoje problemy w tej dziedzinie np. absurdalne wymogi pracodawców bądź też bardzo dziwne rozmowy kwalifikacyjne. Ja natomiast chciałbym opisać różne ciekawe sytuacje związane z rynkiem pracy, widziane niejako z tej drugiej strony.

Przez ostatnie dwa lata pracowałem w dużej agencji pośrednictwa pracy w dużym mieście na W, które nie cieszy się przesadnie dobrą opinią w innych częściach Polski. Do moich obowiązków należał cały proces rekrutacyjny od selekcji CV do przeprowadzania rozmów kwalifikacyjnych.

Chciałbym przytoczyć kilka sytuacji, które być może pomogą komuś z Was nie popełniać błędów utrudniających bądź uniemożliwiających znalezienie swojego miejsca na rynku pracy.

Cześć pierwsza - CV.

1. Nie należy kłamać w kwestii swoich umiejętności (szczególnie tych łatwych do zweryfikowania). 99% CV do nas wpływających posiadało adnotację, iż ich posiadacze w stopniu biegłym opanowali bardzo ważny w wielu rodzajach pracy pakiet MS Office (Word, Excel itp). Zapytani co mieli okazję dotąd robić w programie Excel odpowiadali, że ręcznie uzupełniać tabelki (nie słyszeli nawet nigdy o 90% jego podstawowych funkcji).
Podobnie rzecz miała się z umiejętnościami językowymi. Za przykład posłużyć może Pan, który poproszony o zamienienie ze mną kilku słów po angielsku powiedział, że jak najbardziej nie ma problemu, musi tylko dorzucić drobniaki do parkometru, po czym zniknął na zawsze. Innym ekstremalnym przykładem była pani, która na zadawane po angielsku pytania, odpowiadała po polsku "No widzi pan - ja wszystko rozumiem co pan mówi - jestem biegła". Takich przykładów było oczywiście dużo więcej - wniosek - kłamstwo na tym polu ma za krótkie nogi i stosując je stracicie tylko swój czas.

2. Zdjęcia w CV... Tutaj można opowiadać godzinami. Najciekawsze przypadki to: pan w kąpielówkach; pani na plaży z (jak mniemam) partnerem; pani z papierosem; pani zakładająca sobie nogę na głowę (?!); Pan z kotem perskim i mój osobisty faworyt - pan trzymający przed sobą w wyciągniętej dłoni pudełko Masła Roślinnego. O zdjęciach wyciętych z wesel i innych imprez rodzinnych nawet nie wspominam... Jeśli nie posiadacie odpowiedniego zdjęcia, załączcie fotkę z legitymacji, dowodu, albo nie załączajcie jej wcale, ale błagam nie kombinujcie, bo jedyne co możecie osiągnąć to poprawienie humoru osobom, do których dotrze wasze CV.

Część druga - rozmowa kwalifikacyjna.

1. Ubiór.
Trzeba przyznać, że większość osób ubiegających się o pracę potrafiła dobrać swoją garderobę adekwatnie do sytuacji (nie mam tutaj bynajmniej na myśli garnituru i krawata w 40 stopniowym upale, ale zwyczajny schludny ubiór), chociaż zdarzały się wyjątki, np. panowie przychodzący na rozmowę o pracę specjalisty w dużej korporacji w szortach i t-shircie.
Spotykałem również panie, które przychodziły na takie rozmowy w bardzo krótkich spódniczkach i ogromnych dekoltach. Cóż... Jestem facetem i w życiu prywatnym wcale mi to nie przeszkadza. Jednak w sytuacji zawodowej traktowałem to z lekką irytacją i odbierałem jako próbę wywarcia na mnie wrażenia kwestiami poza-merytorycznymi, co spotykało się raczej z niechęcią z mojej strony. Zazwyczaj w takich sytuacjach bardzo pilnowałem się żeby mój wzrok nie uciekał ani na moment w "rejony zakazane", a ton głosu i ogólne podejście do kandydatki stawało się znacznie bardziej chłodne i zdystansowane niż to miałem w zwyczaju.

2. Zachowanie na rozmowie.
Doskonale rozumiem, że rozmowa kwalifikacyjna może być dla osoby poszukującej pracy czymś stresującym. Mając to na uwadze, starałem się zawsze stwarzać miłą atmosferę poprzez uśmiech, spokojny ton głosu, czy zaproponowanie czegoś do picia. Nie oznacza to jednak, że w takiej sytuacji można sobie pozwolić na zupełnie luźną rozmowę. Nie należy używać kolokwializmów w stylu "zaj***ście", "luzacko", "siema", itp. Moim faworytem został pan, który zapytany o to, na którym z dotychczas zajmowanych stanowisk pracy czuł się najlepiej, odpowiedział: "w firmie piekielnej... miałem takiego szefa, że nic k**** nie musiałem w pracy robić".
Innym ciekawym przypadkiem był pan, który podczas rozmowy opowiadał o swojej pracy jako striptizer podczas wieczorów panieńskich mówiąc: "... fajna robota - się r***ło pijane świnie".

Podobnych przykładów znam znacznie więcej. Jeśli szanowni Piekielni wyrażą aprobatę, chętnie o nich opowiem.

rozmowa kwalifikacyjna

Skomentuj (38) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1308 (1386)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…