Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#43683

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wczoraj wieczorem udałem się na spacer z moim psem. Nieopodal centrum kulturowego mojego miasta, zobaczyłem leżącego na chodniku mężczyznę. Gdy podszedłem do wyżej wymienionego, zauważyłem wielką kałużę krwi wokół głowy. Dookoła nie ma innego żywego ducha, więc szybko dzwonię pod ratunkowy 112. Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy po drugiej stronie odezwał się policjant. Poinformował mnie, że jak coś, to dzwoni się pod 999. Okej, dzwonię.
[d]yspozytornia
[j]a

[d] Pogotowie, słucham?
[j] Tu Harles112. Znalazłem leżącego człowieka na skrzyżowaniu ulic diabelnej i piekielnej w Gostyninie. Dookoła głowy jest dużo krwi.
[d] Czyli pijany człowiek się wywrócił i rozwalił głowę?
[j] Czy ja powiedziałem, że pijany?! Nie czuję alkoholu.
[D] Wysyłam karetkę... beep, beep.

Już chciałem się zająć czynnościami ratowniczymi gdy zadzwonił telefon:
[r]atownik – Czy harles112? Proszę podać jeszcze raz ulicę, na której zdarzył się wypadek!

Co za czort? Chyba wyraźnie w dyspozytorni podałem? No nic. Podaję ratownikowi znowu lokalizację i to co widzę. Na co słyszę, że już jadą, a ja biorę się do ratowania człowieka.

Po około 30 minutach dzwonią znowu, że nikogo nie widzą.

[j] Jak to? Jesteśmy po lampą, na skrzyżowaniu piekielnej i diabelnej w Gostyninie!
[r] Jak to w Gostyninie? My w Płocku jesteśmy!

Okazało się że dyspozytornia nie zapisała dokładnie adresu. A obie ulice krzyżują się zarówno w Gostyninie jak i w Płocku... Mężczyzna nie przeżył.

Dyspozytornia ratownictwa

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 887 (937)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…