Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#43979

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Odkąd zaczął się rok szkolny, rzeczywistość zmusza mnie do kursowania z Mniejszego Miasta do Większego Miasta i spędzania w tym drugim o wiele więcej czasu niż bym chciała.
Pewnego razu okazało się, że mój pociąg odjeżdża dopiero za pół godziny. Nie chciało mi się sterczeć na dworcu, więc wyszłam na zewnątrz, żeby kupić sobie coś do picia w delikatesach, co by nie przepłacać za głupi sok czy wodę.
Kolejka do kasy nie była tak krótka, jakbym chciała, ale co tam - poczekam. Tu pan płaci kartą, tu może jeszcze papierosy lub guma do żucia... Ot, norma. I nagle ktoś klepie mnie po ramieniu. Obróciłam się zaskoczona. Jakiś znajomy czy co? Nie, pani w średnim wieku z moherowym berecikiem na głowie. Patrzyła na mnie jak na zło ostateczne, zbrodniarkę i wszystko co najgorsze.
- Ty! Przepuść mnie!
W sumie mi się nie śpieszyło... Mogłabym przepuścić... Jednak nie pamiętałam od kiedy przeszłyśmy "na ty", ani kiedy pani poprosiła o przepuszczenie, kobitka nie była też w żadnym topniu niepełnosprawna, wyglądała bardzo dobrze... No i facet przede mną właśnie płacił, a ja tylko z wodą, pani zaś z całym wyładowanym koszykiem... i 10 min do pociągu. Podniosłam butelkę wyżej, żeby zobaczyła.
- Mam tylko wodę, to nie zajmie długo.
- TY! Masz mnie przepuścić! Natychmiast!
Rozkazów nie lubię... szczególnie od osób nieupoważnionych do ich wydawania. W takim razie zwrot o 180 stopni i spokojnie podałam wodę kasjerce.
I właśnie wtedy zza pleców dobiegło mnie:
- Świnia!
Obróciłam się ze słowami:
- A ja Undertaker, dzień dobry.
Pani chyba straciła wątek, bo nie odezwała się już do czasu, gdy opuściłam spokojnie delikatesy.
...ale żeby o 3-4 minuty się wykłócać?

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 184 (222)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…