zarchiwizowany
Skomentuj
(15)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Skończyły mi się środki na koncie, akurat, kiedy czekałam na autobus. Pobiegłam więc do kiosku i zadowolona z szybkiej transakcji, dzierżąc w dłoni paragon z kodem doładowującym za 50 zł, usadowiłam się w autobusie. Za mną, na "trójce" usadowiło się trzech chłopaczków, na oko w wieku wczesnym gimnazjalnym. Zaczęłam dyskretnie wpisywać cyferki w telefon(okropna głupota z mojej strony!), byłam już przy końcu, jednak usłyszałam za sobą chichranie i podniecone szepty "z Plusa!" "dawaj Bartek, hehehe". Podniosłam głowę i zobaczyłam jednego z gimnazjalistów, zerkającego mi przez ramię oraz usłyszałam dzikie, radosne wrzaski jego kolegów. Pomyślałam, że doładowanie zaczeka, nie będę ryzykować, a nuż robią to, o czym pomyślałam.
Wróciwszy do domu, spróbowałam doładować konto ponownie.
Zdążyli.
"Telekod wykorzystany".
Uznajcie to za prezent Mikołajkowy, chłopcy...
Wróciwszy do domu, spróbowałam doładować konto ponownie.
Zdążyli.
"Telekod wykorzystany".
Uznajcie to za prezent Mikołajkowy, chłopcy...
autobus
Ocena:
147
(329)
Komentarze