Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#44073

przez (PW) ·
| Do ulubionych
A propos historii Rickey.

Lubię od czasu do czasu wybrać się do teatru, ale chyba jeszcze nigdy nie dane mi było w spokoju obejrzeć całego spektaklu. Pozwólcie, że przytoczę parę sytuacji z widowni.

1. Głośne komentowanie aktorów. Naprawdę podziwiam człowieka, który jest w stanie grać słysząc grupkę nastolatek obrabiającą pod sceną tyłek. "Ta i ta aktorka wygląda w tej roli tragicznie, a ten gra jak kłoda, o, a ten z kolei łysieje!", itd, itd.

2. Głośne rozmowy w ogóle. W mojej prywatnej czołówce jest pełen zgrozy okrzyk "Jezu, przegapię odcinek mojego serialu!" (jeśli dobrze pamiętam M jak miłość) jakiejś pani na widowni, oczywiście w kulminacyjnym punkcie przedstawienia.

3. Jeszcze z czasów gimnazjum. Gdy tylko gasło światło, rząd, w którym siedziała moja klasa zamieniał się w stołówkę. Pół biedy gdy ktoś miał jakieś jabłka, ale większość jadła czipsy, orzeszki, ciastka - słowem rzeczy maksymalnie chrupiące, z maksymalnie szeleszczącymi opakowaniami. No i oczywiście "Ej, dajcie czipsa!", "Kto chce żelki?", "Ma ktoś coś do picia?" krzyczane do kolegów.

4. Zdarzało się i rzucanie do siebie paczek czipsów, szczególnie gdy w teatrze było kilka klas i zajmowaliśmy więcej niż jeden rząd.

5. Ja wiem, że czasy się zmieniają i nie wymagam od nikogo, żeby szedł do teatru we fraku, ale chyba od tego jest szatnia żeby zostawić w niej puchatą zimową czapkę, która dokładnie zasłania scenę osobie z tyłu.

6. Przy okazji, nie uważacie, że przyjście na spektakl w dresie to jednak drobna przesada?

7. Skoro ktoś już idzie do teatru, mógłby chyba okazać trochę dobrej woli i się na tą okazję umyć? Dzięki pewnemu panu siedzącemu przed nami moja mama nie wytrzymała i musiała się ewakuować do toalety w połowie przedstawienia. Wiem, że to powszechny problem, ale w miejscu kojarzącym się z kulturą razi podwójnie.

Może przesadzam, ale wychowano mnie w dużym szacunku dla aktorów i teatru w ogóle, więc takie sytuacje naprawdę działają mi na nerwy. Współczuję tylko aktorom i naprawdę podziwiam, że chce im się jeszcze występować przed ludźmi. Ja chyba bym nie wytrzymała.

teatr

Skomentuj (56) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 509 (667)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…