Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#44145

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję w salonie dilerskim znanej, niemieckiej marki pilarek jako sprzedawca - serwisant.

Śnieg spadł, więc cała Polska wzięła się za odśnieżanie. Czy cała? Nie do końca... Jest jedno małe biuro...

No ale może zacznijmy od początku.

Przyszedłem dziś do pracy jakieś półgodziny wcześniej żeby odśnieżyć podjazd przed sklepem. Gdy kończyłem, przyjechała właścicielka biura mieszczącego się obok "mojego" sklepu. Jest to blond aniołek o pazurach chupacabry. Podeszła do mnie (przeklinając przy okazji, że musi się przez śnieg przebijać i pewnie sobie nowiuśkie buciki zniszczy) i rzekła tonem co najmniej wojewodzianki, że mam jej odśnieżyć podjazd do biura. Odpowiedziałem, że nie ma problemu, tylko dwadzieścia złotych poproszę (tak wiem wredny jestem, wszystko przez ten poniedziałek). Chyba się to księżniczce nie spodobało, bo tupnęła nóżką w szpileczkę obutą i udała się do swojego przybytku.

Niestety historia jeszcze nie skończyła się. Jakieś pół godziny po całym zajściu przyjechał "misiaczek" sąsiadki i kazał mi przeprosić jego "dupę" bo inaczej dostanę "wpier*ol jak Krzyżacy pod Grunwaldem". Ja na to jak na lato. Policja pewnie też chętnie by obejrzała jego wyczyn (w sklepie jest kamerka, niepodłączona ale i tak funkcję prewencyjną spełnia). "Misiaczek" nie chciał widocznie zostać gwiazdą reality show, bo oddalił się w te pędy. Tylko jego "dupa" była nie pocieszona brakiem odwagi cywilnej "misiaczka".

Jak ja nienawidzę poniedziałków.

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 955 (1003)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…