Całkiem niedawno jadąc do pracy miałam okazję przyjrzeć się, jak w czasach kryzysu radzi sobie elyta narodu.
Przy osiedlowym zbiorczym kontenerze na śmieci tuż przy drodze do sądu stanął sobie całkiem niebrzydki samochodzik. Z pojazdu wysiadła Sędzia Przewodnicząca jednego z ważniejszych wydziałów mojej rejonówki, otworzyła bagażnik, wyciągnęła z niego trzy wielkie czarne wory, po czym bez cienia zażenowania... wrzuciła je do śmietnika, oszczędzając zapewne jakąś astronomiczną sumę i świecąc przykładem.
Ja rozumiem, że czasy ciężkie i że do cudzego portfela nieładnie zaglądać, ale przy zarobkach rzędu dziesięciu tysięcy miesięcznie chyba można sobie pozwolić na opłacenie wywozu śmieci ze swojej posesji? Ciekawe, czy w todze i łańcuchu też by tak zrobiła.
Przy osiedlowym zbiorczym kontenerze na śmieci tuż przy drodze do sądu stanął sobie całkiem niebrzydki samochodzik. Z pojazdu wysiadła Sędzia Przewodnicząca jednego z ważniejszych wydziałów mojej rejonówki, otworzyła bagażnik, wyciągnęła z niego trzy wielkie czarne wory, po czym bez cienia zażenowania... wrzuciła je do śmietnika, oszczędzając zapewne jakąś astronomiczną sumę i świecąc przykładem.
Ja rozumiem, że czasy ciężkie i że do cudzego portfela nieładnie zaglądać, ale przy zarobkach rzędu dziesięciu tysięcy miesięcznie chyba można sobie pozwolić na opłacenie wywozu śmieci ze swojej posesji? Ciekawe, czy w todze i łańcuchu też by tak zrobiła.
słoma_z_butów
Ocena:
664
(762)
Komentarze