Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#44235

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W ubiegłym roku wynająłem mieszkanie pewnej parze z dzieckiem. Ponieważ uraczyli mnie historią, jak to im ciężko, że małe dziecko mają, zgodziłem się na rezygnację z kaucji, czego później oczywiście żałowałem i postanowiłem, że nigdy w życiu już nikomu nie pójdę na rękę w kwestii pieniędzy.

Przez pierwsze miesiące nie działo się nic niepokojącego - czynsz płacony regularnie. Po jakimś czasie zaczął przychodzić w ratach, a później z 2-tygodniowym opóźnieniem. Ponieważ jednak pieniądze się pojawiały, a ja przebywałem 200 km od tego mieszkania, sprawę ignorowałem - w końcu mają małe dziecko, a ja mam z czego żyć i gdzie mieszkać, więc co będę im życie utrudniał.

Aż nagle pewnej soboty budzi mnie telefon - sąsiad dzwoni, że w nocy w mieszkaniu była awantura. Straż pożarna wyważała drzwi, policja zabrała lokatora, a część mebli i sprzętu domowego radośnie leży przed blokiem.

Ogarnąłem się, wsiadłem w samochód i po 3 godzinach byłem na miejscu. Rzeczywiście nie wyglądało to najlepiej. Telewizor, szafka, fotel leżały roztrzaskane na trawniku. W mieszkaniu chlew i pobojowisko. Powybijane szyby, drzwi wewnętrzne poprzewiercane otwornicami, meble zniszczone, ściany również. Policja sprawę oczywiście zna, pacjent na dołku. Poradzili, żeby lokatorów wyeksmitować ze skutkiem natychmiastowym, a o odszkodowaniu w ogóle zapomnieć, bo delikwent pewnie bez pracy, a ma dwójkę dzieci, więc i tak nic nie wskóramy.

Ponieważ próby dogadania się ze sprawcą nie przyniosły skutku, złożyłem zawiadomienie o zniszczeniu mienia. Do zeznań dołączyłem faktury za meble, zdjęcia całego mieszkania oraz listę z wyszczególnionymi wszystkimi szkodami, łącznie na ponad 10k pln.

Po kilku miesiącach dostałem odpowiedź z prokuratury: sprawa umorzona z powodu niskiej szkodliwości. Rzeczoznawca wycenił szkody na niecałe 250 pln (sic!). Krew mnie zalała, ale czytam uzasadnienie:
1. Telewizor, przecież był kineskopowy, na rynku można kupić za 50 pln.
2. Komplet zniszczonych mebli "z czasów PRL" - 100 pln. To nic, że dołączone faktury na kwotę 2500 pln były z 2007, a meble były używane jedynie 3 lata.
3. Stolik pod telewizor - wyrób jarmarczny - 50 pln.
Poza tym sprawca nadużywa alkoholu, leczy się, ma już jeden wyrok (!), więc po co mu dodatkowo utrudniać życie?
Oczywiście cała reszta szkód nie została przez prokuraturę wzięta pod uwagę, ponieważ jak to ładnie ujęli, liczą się tylko szkody umyślne. Czyli wg prokuratury wywiercone 5-centymetrowe otwory w drzwiach wewnętrznych (testował na drzwiach otwornice?), powybijane szyby, zniszczone meble i ściany, pozrywane tapety, wyważone drzwi antywłamaniowe - nic z tych rzeczy nie zostało zniszczonych umyślnie i nie można ich uwzględnić w kosztorysie.

Kończąc czytać to radosne pismo, przed oczami miałem już widok pijaka, który śmiejąc mi się w twarz mówi: "I co mi teraz zrobisz?".
Odwołanie napisane, czekam na ponowną porcję idiotyzmów z prokuratury, do tej pory nie mogąc zrozumieć ich postępowania.

Mały smaczek na koniec: Policja zabezpieczyła na poczet zadośćuczynienia 1000 pln, ale prokuratura uznała, że skoro szkody nie przekraczają 250 pln, to należy się delikwentowi zwrot tej sumy (w całości!).

Mieszkanie

Skomentuj (47) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1247 (1287)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…