zarchiwizowany
Skomentuj
(51)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Jakiś czas temu wystąpiłam oficjalnie z Kościoła Katolickiego. Z narzeczonym zamierzamy wziąć ślub, a z racji tego, że on jest wierzący chcemy by był to ślub mieszany. Ja miałabym wystąpić w czerwonej sukni, takiej którą mogłabym wykorzystać jeszcze w przyszłości na inną uroczystość.
Rodzice, dziadkowie oraz nabliższe ciotki ogłosiły, że na "taki" ślub nie przyjdą. Po prostu nie będę brały udziału w uroczystości, która tylko w połowie jest katolicka. I jeszcze ta suknia! W czerwonym kolorze?! Dobre, dla dziw*ki, którą niewątpliwie jestem skoro odmawiam złożenia przysięgi przed bogiem. A że w niego nie wierzę? Każdy ma prawo zbłądzić, one się będą gorąco modliły o moje nawrócenie, a co mi szkodzi przysiąc tak jak katolik? Że wystąpienie? Babcia ma kolegę księdza ona załatwi powrót na łono Kościoła....
Strasznie mi nie przykro, że ich nie będzie. Ich wybór...
Rodzice, dziadkowie oraz nabliższe ciotki ogłosiły, że na "taki" ślub nie przyjdą. Po prostu nie będę brały udziału w uroczystości, która tylko w połowie jest katolicka. I jeszcze ta suknia! W czerwonym kolorze?! Dobre, dla dziw*ki, którą niewątpliwie jestem skoro odmawiam złożenia przysięgi przed bogiem. A że w niego nie wierzę? Każdy ma prawo zbłądzić, one się będą gorąco modliły o moje nawrócenie, a co mi szkodzi przysiąc tak jak katolik? Że wystąpienie? Babcia ma kolegę księdza ona załatwi powrót na łono Kościoła....
Strasznie mi nie przykro, że ich nie będzie. Ich wybór...
Ocena:
48
(260)
Komentarze