Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#44470

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Umiejętność czytania ze zrozumieniem zanika, o czym wszyscy wiemy doskonale. Gorzej, kiedy samemu dostaje się niezły opierdziel za to, że inni czytać nie potrafią... Mówiąc wprost: w "moim" markecie od dzisiaj ogłoszono promocję. Zasady są w sumie proste: kup zabawki za 100-149,99 zł, dostaniesz bon na 50 zł na zakupy, ważny od X do Y. Kup za 150-200 zł, dostaniesz 75 zł.. i tak aż do bonu za 200 zł. Proste? Oj, nie dla każdego...

1. Państwo kupują zestawy klocków Lego, pytają o promocję, po potwierdzeniu, że takowa jest finalizują transakcję. Podaję paragon i bony - i nagle państwo w krzyk, że jak to? Miało być 50% zwrotu, a oni dostali za mało! Okazało się, że kupili zabawki za ok. 230 zł - więc otrzymali 100 zł w bonie. A według nich powinni 115, więc oszukałam ich, jestem głupia i naciągam... Na pytanie, kierowniczki, czy a) przeczytali regulamin, b) odróżniają "50%" od "50% dolnego progu kwoty" - nie odpowiedzieli. Oddalili się w milczeniu.

2. Pani przychodzi z zabawkami, wspomina o promocji. Kasuję, podaję kwotę. Jest ogromne zdziwienie - bo czemu tak dużo? Przecież jest promocja, miało być 50% obniżki! Tłumaczę cierpliwie, jak działa cała akcja. Pani się obraża, bo ona jechała specjalnie z drugiego końca miasta, żeby kupić dzieciom prezenty. I ona się nie zgadza, miało być 50% zniżki, ona chce zniżkę. Po chwili dyskusji stwierdzam, że nie mój cyrk, nie moje małpy, dzwonię po kierowniczkę. Pani rzuca zabawkami, wychodzi, kierowniczce zostaje wycofanie mi transakcji z kasy i wspólne ze mną przeproszenie reszty kolejki za oczekiwanie.

3. Sytuacja analogiczna. Państwo podchodzą, zabawki na taśmę, pytanie o promocję. Tłumaczę (po raz n-ty dzisiaj). Państwo przytakują. Kasujemy zabawki, podaję kwotę. Zapada kłopotliwe milczenie.
- Proszę 253,50 zł.
- ....
- Proszę państwa?
- Bo my nie mamy tyle.
- W takim razie muszę wycofać produkty. Do ilu złotych je wykasować?
- Ale proszę nie kasować! Nie możemy zapłacić bonem?
- Proszę o bon.
- Ale najpierw musi nam go pani dać.
- ?
- No za te zabawki, ma być bon.
- Tak, proszę państwa. Bon na 125 zł, do wykorzystania od PRZYSZŁEGO WTORKU do końca miesiąca. Ale żeby go dostać, muszą państwo najpierw zapłacić.
- Ale my chcemy zapłacić tym bonem.
- Ale najpierw muszą państwo kupić zabawki.

I w ten deseń kilka minut. W końcu ingerencja kierowniczki (święta kobieta, naprawdę) zaowocowała oddalenie się państwa w kierunku bliżej mi nie znanym, zabawki wróciły na półkę.

Ukoronowaniem dnia była "drobna nieprzyjemność" spowodowana wizytą bardzo wczorajszego pana, usiłującego zakupić flaszeczkę Żubrówki. Po mojej odmowie sprzedaży ("Nietrzeźwym i młodzieży do lat..."), pan zrobił się agresywny. Zanim ochrona dotarła do mojej kasy, pan zdążył mi kilka razy ubliżyć i raz opluć. Z rąk ochroniarzy odebrała pana policja.

A podobno to dopiero początek najgorszego tygodnia w roku... 0_o

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 664 (726)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…