Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#44564

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Będzie długo, ale myślę, że warto, żeby sobie podnieść ciśnienie. Ot, tak profilaktycznie.

Słowem wstępu - uczęszczam do pewnej małej szkoły, w raczej sporej wsi, w niedużej, nadmorskiej gminie. Szkoła cieszy się bardzo dobrą sławą w okolicy, głównie z racji niewielkie ilości uczniów w klasach (podstawówka + gimnazjum = ok 150 dzieci) oraz ze względu na miano szkoły katolickiej. Jako, że wczasowicze co roku zostawiają w gminie niemałe pieniądze, szkoła na brak funduszy narzekać nie może. I tutaj właśnie się problem zaczyna.

Pani dyrektor z mojej szkoły ma pewną skłonność do wydawania pieniędzy na rzeczy nie do końca potrzebne. I jeszcze mogłabym to jakoś zneść, bo w końcu na lekcję z różnymi "urozmaiceniami" aż miło jest przyjść, gdyby nie to, że:

1. Od zeszłego roku co jakiś czas kupowane są nowe tablice. Ale nie takie zwykłe, o nie, przecież to prestiżowa placówka, potrzebne nam prestiżowe, elektroniczne tablice, dotykowe! Do każdej z nich trzeba dokupić również rzutnik, który będzie wyświetlał to, co piszemy specjalnymi "patyczkami". Fajny pomysł, nie? Tyle tylko, że zakupiono cztery tablice i cztery rzutniki, a jak dotąd (kupione na początku zeszłego roku szkolnego) widziałam żeby dwie z nich były używane. Jedna raz - została skalibrowana i wyłączona. Drugiej używaliśmy dokładnie od poniedziałku do piątku. Oczywiście pytaliśmy nauczycieli dlaczego ich nie używamy. Odpowiedzi były różne - nie przerabiamy teraz odpowiedniego materiału, nie wiem jak się jej używa, za dużo czasu zajęłoby włączenie laptopa i, uwaga: w szkole są dwa laptopy i oba nie są w użyciu. Wspomnę jeszcze, że cena takiej tablicy to 5 - 7 tysięcy. Rzutnik około 3 tysięcy. I przypominam - kupiono cztery takie zestawy.

2. Na początku tego roku pani dyrektor jednak zarządziła zakup nowych laptopów - do każdej klasy po jednym. Powód? Przerzucamy się na E-dziennik, w którym nauczyciele będą zapisywać nasze oceny, uwagi oraz nadchodzące sprawdziany, także będą mogli wysłać wiadomość bezpośrednio do rodziców. Też fajne, nie? Otóż znowu nie. W większości przypadków aktywność E-dziennikowa nauczycieli ogranicza się do wpisana ocen, choć i to nie zawsze. Zdarza się, że jakiś nauczyciel nie sprawdzi obecności i mam zaznaczoną nieobecność na przykład na 2, 4 i 6 lekcji. O pomyłkach nauczycieli uczących kilku przedmiotów wolę nie wspominać - mam kilka ocen z godziny wychowawczej, a z angielskiego ani jednej. Tak, nauczycielka angielskiego jest moją wychowawczynią. Robienie czegoś, co ułatwi życie nam, uczniom? A gdzie tam. Na pytanie, czy "wpisze pani/pan to do e-dziennika" klasyczna odpowiedź to "a co wy jesteście, małe dzieci, żeby wam wszystko trzeba było przypominać?". Więc nowe laptopy leżą sobie teraz obok tablic i dzielą ich los.

3. Niedawno wyremontowano nową salę - stoją cztery w niej szafy. Na prawdę, cztery.

4. W sali językowej jest zestaw do słuchania - 24 pary słuchawek z mikrofonami i duża "konsola" na biurku nauczyciela. Użyte jakiś 4 razy - później się zepsuło, i stoi zepsute fo dziś.

5. Na fizyce nie robimy doświadczeń, bo sprzętów albo nie ma, albo zepsuły się jakoś w latach '90.


Ale przecież gmina daje pieniądze, to co, mają nie wydać?

Szkoła

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 126 (200)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…