zarchiwizowany
Skomentuj
(16)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
W związku z licznymi pytaniami do historii o piekielnym amancie (#43508)postanowiłam opisać ciąg dalszy...
Po spotkaniu z dzielnicowym sytuacja się uspokoiła na dłuższy czas,facet zapadł się pod ziemię,a ja odetchnęłam z ulgą.Poza tym przestałam pracować to i przestałam w tamte okolice chodzić, bynajmniej nie o 6 rano.Ale nie spoczęłam na laurach i w razie "czego" wszczęłam małe,prywatne dochodzenie.Udało mi się ustalić dane personalne mojego wielbiciela (ach te portale społecznościowe i te beztroskie ujawnianie danych),co najfajniejsze okazało się że ma żonę.
A czemu to było najfajniejsze? Otóż poprosiłam znajomego aby napisał amantowi wiadomość,że jeżeli jeszcze raz będzie się przy mnie kręcił to Ja osobiście skontaktuję się z jego żoną i razem porozmawiamy o jego dziwnych zainteresowaniach.
Tak wiem...wredna istota ze mnie...ale niech teraz on się boi, bo ja już przestałam!
Po spotkaniu z dzielnicowym sytuacja się uspokoiła na dłuższy czas,facet zapadł się pod ziemię,a ja odetchnęłam z ulgą.Poza tym przestałam pracować to i przestałam w tamte okolice chodzić, bynajmniej nie o 6 rano.Ale nie spoczęłam na laurach i w razie "czego" wszczęłam małe,prywatne dochodzenie.Udało mi się ustalić dane personalne mojego wielbiciela (ach te portale społecznościowe i te beztroskie ujawnianie danych),co najfajniejsze okazało się że ma żonę.
A czemu to było najfajniejsze? Otóż poprosiłam znajomego aby napisał amantowi wiadomość,że jeżeli jeszcze raz będzie się przy mnie kręcił to Ja osobiście skontaktuję się z jego żoną i razem porozmawiamy o jego dziwnych zainteresowaniach.
Tak wiem...wredna istota ze mnie...ale niech teraz on się boi, bo ja już przestałam!
Ocena:
122
(198)
Komentarze