Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#44606

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O piekielności NFZ każdy słyszał.
Tu będzie o piekielności samych lekarzy.
Ja już tez o tym nieraz mówiłam, że nie warto im ufać, ZAWSZE powinno się sprawdzić postawioną diagnozę i albo ją potwierdzić, albo obalić.
Tym sposobem ucierpiało 2 członków mojej rodziny.

Mama, której źle wykonano cytologię i skierowano do szpitala na pobranie wycinka z tych kobiecych rejonów (Wierzcie mi lub nie, ale mama po wszystkim mówiła, że ból jest taki jak przy porodzie, jak już znieczulenie przestało działać). Zwłaszcza, że wcześniej należy "wyczyścić" macicę, czyli zrobić krótko mówiąc łyżeczkowanie. Oczywiście okazało się, że jest okazem zdrowia i tylko niepotrzebnie musiała cierpieć.

Młodszy brat, który odkąd pamiętam miał problemy ze słuchem. Pytania "co? co?" są nagminne. Nieraz wspominałam o tym rodzicom. Byli u laryngologa, wszystko dobrze.
Lekarz stwierdził, że on po prostu nie wszystko chce słyszeć i olewa, taki młodzieżowy bunt.
Co z tego, że mając lat 14 wciąż sepleni i przekręca wyrazy, bo pisze je tak jak słyszy, a słyszy słabo...

A mówiłam, iść do kilku lekarzy, nie do jednego...

PS. Z racji, że wiele osób mnie krytykuje- muszę coś sprostować.
Poszliśmy z młodym do innego laryngologa i ten powiedział, że konieczny jest aparat. I to wcale nie jest najtańsze, bo z 1000 za jeden implant trzeba dać...a pewnie damy więcej, żeby był małowidoczny i dzieciak całkiem się w sobie nie zamknął i dalej się z kimś kolegował. Powiecie, że to przesada- ale nie wiecie jakie są nastolatki? Jakie zakompleksione nieraz?
I to jest najbardziej piekielne, że reagowaliśmy, suszyłam rodzicom o to głowę- byli, zbadali, wszystko ok. A my naprawdę raczej ufamy lekarzom...I widzicie jak na tym wyszliśmy.

Co do mamy- wg skarg jakie napływają na ośrodek, albo na laboratorium sama nie wiem, wykonują niedbale badanie. Podobno.
Nie mówcie mi żebym się douczyła, bo ja ogromnie się cieszę, że mama jest zdrowa, tylko żałuję, że musiała tyle wycierpieć, znowu się szyć- a miała komplikacje po porodzie, pęknięcia i takie tam, więc raczej niewskazane są takie zabiegi, ale jak mus to mus.
No i nie mogła nic dźwigać (a musi w pracy), kąpać się (tylko szybkie prysznice) i ogółem było to uciążliwe jak to po operacji czy poważnym zabiegu.

Najważniejsze, że jest zdrowa.

NFZ

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 29 (135)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…