Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#44728

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Gmina, na terenie której mieszkam, ma partnerską gminę w jednym z krajów nadbałtyckich. Śmietanka gminy postanowiła skorzystać z zaproszenia i pojechać w odwiedziny. Pojechali przedstawiciele urzędu gminy i najwięksi przedsiębiorcy z terenu gminy. W sumie siedem osób, w tym dwie kobiety (załapałam się, bo mój szef nie chciał jechać).
I jeszcze jedna uwaga - ten kraj był kiedyś jedną z republik ZSRR, a w związku z tym, większość jego mieszkańców dość dobrze mówi po rosyjsku, a nawet jeśli się do tego nie przyznają, to świetnie rozumieją ten język.

Wśród przedstawicieli naszych przedsiębiorców najbardziej piekielny okazał się pan dyrektor jednej w większych przetwórni spożywczych w Polsce. Kilka jego kwiatków:

- Gospodarze zaprosili nas do największej w regionie restauracji na kolację i tańce. Pojechał z nami jako opiekun, przedstawiciel tamtejszej gminy wraz żoną. Opiekun powiedział nam, że jego żona nie mówi po rosyjsku. No to nasz pan dyrektor, w restauracji usiadł na wprost niej i patrząc na nią zaczął na cały głos mówić po polsku "takiej jak ty, to ja bym z wyra nie wypuścił, o je***ł bym cię na wszystkie strony, wy***łbym cię koncertowo". Kobieta robiła się coraz bardziej czerwona, na co nasz pan dyrektor tylko powtarzał "chcesz tego s*ko nie?". Nie dało się, go uciszyć, bo uważał to za świetny dowcip.

- Jedną z atrakcji wyjazdu był pobyt w tamtejszym aquaparku, co było ogłoszone kilka dni przed wyjazdem. Na miejscu okazało się, że szanowny pan dyrektor nie ma kąpielówek. Nie ma problemu - poszedł w bawełnianych slipkach, takich z kieszonką. Ochrona go nie wygoniła. Pan dyrektor odkrył saunę - wparował do damskiej, a potem wszystkich starał się tam zaciągnąć, bo przecież tam nagie kobiety są. Jak wypatrzył zgrabną dziewczynę, to wytykał ją palcami, podbiegał do kogoś z nas i krzyczał "Widziałeś jakie ma bufory" i oczywiście odpowiednie gesty do tego.

- Jednemu z pracowników gminy, wypadła komórka. Na jego nieszczęście znalazł ją pan dyrektor - zamiast oddać, najpierw przeczytał wszystkie smsy, obejrzał zdjęcia, a potem dorobił kilka fotek swojego przyrodzenia, po czym poinformował resztę wycieczki, jaki to wspaniały żart zrobił, jak właściciel komórki zwraca się do żony, itp.

- Nocowaliśmy w małym hoteliku, gdzie byliśmy sami. Raz dziennie przychodziła sprzątaczka, która przy okazji uzupełniała zapasy w lodówce - ostatniej nocy, po pożegnalnej kolacji z % pan dyrektor zaszalał - przez kilka godzin dobijał się do pokoju, w którym spałyśmy we dwie. Gdy nie otworzyłyśmy, postanowił wejść do nas przez okno - pokój na piętrze.
Po pijaku wyłamał klamkę w drzwiach, wybił szybę na parterze i połamał krzesło. Rano stwierdził, że żeby za nic nie płacić najlepiej spie***lić, czyli szybka ewakuacja do busa i do domu. Nikt nic nie zauważy i będzie na sprzątaczkę.

- I teraz wisienka na torcie - podczas pożegnalnej kolacji, gdy wszyscy byli już pod dobrą datą, pan dyrektor postanowił udowodnić, że nie jest żydem. Jak? Najprościej na świecie - ściągając gacie i pokazując wszystkim swój interes. W obecności około 30 osób.

Pan dyrektor ma ponad 60 lat, dzieci, wnuki. Zarządza jednym z większych zakładów w Polsce.

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 934 (990)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…