Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#44935

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witam. Dotychczas byłem biernym użytkownikiem tego portalu. Nadszedł koniec siedzenia na tyłku, pora dać coś od siebie ;)


Od niecałego roku jestem posiadaczem świetnego modelu gitary elektrycznej. Dodam, że jest to moja pierwsza gitara, więc dbam o nią jak nie wiem co. Pewnego wieczoru, podczas nauki ballady rockowej pękła mi struna. "Pękła? Trudno, pojadę do muzycznego i wymienię na nowy zestaw, lepiej nie ryzykować pęknięcia kolejnej". Tak też zrobiłem. Z językiem na brodzie i dymem spod glanów poleciałem do sklepu muzycznego X. Wymieniałem je tam zawsze, bo mam najbliżej do domu. Biorąc pod uwagę zimę za oknami, perspektywa marznięcia na mrozie nie jest za ciekawa. Pojechałem, kupiłem nowy zestaw i jak zawsze poprosiłem jednego pracownika o założenie zestawu nowiutkich d'Addario 0.13. Po skończonym zakładaniu, otrzymałem wizytówkę z numerem i adresem email - mam coś z gryfem i progami. Przestraszyłem się, bo gdy kupowałem w sklepie Y było wszystko w porządku (w sklepie Y, bo tam był model gitary, która mi się podobała. Poza tym tylko w tym sklepie sprzedają modele tychże gitar). No nic, będę miał pieniądze, to wyreguluje. Wracam do domu, szczęśliwy, bo gitara brzmieć lepiej będzie, biorę się za strojenie. BRZDĘK! Pęka struna. WTF? Nówki struny, nie powinno tak być. Poza tym struna nie napięta, co jest? Wkurzyłem się, następnego dnia pędem Usaina Bolta do sklepu Y. Tam wyłuszczyłem problem, oraz pokazałem ową wizytówkę. Koleś się tylko uśmiechnął, wziął gitarę poszedł na zaplecze. Zakupiłem oryginalne struny producenta mojej gitary po o połowę tańszej cenie niż w sklepie X, jednakże rozmiar 0.11. Oglądając modele gitar na które musiałbym zbierać przez kolejne 2 lata, usłyszałem ciekawy dialog pomiędzy kolesiem który mi struny zakładał, a innym pracownikiem sklepu:

- Wymiana strun?
- No. Młody był w sklepie X,(imię) założył mu grube struny, i powiedział że ma niesprawną gitarę. No Ja pier*olę, żeby dla zarobku takie bujdy wciskać... Nie dość że robi na pół etatu, to jeszcze wali w ch*ja.

Sobie myślę ok... ostatni raz postawiłem nogę w X. Po skończonym zakładaniu strun, dostałem jeszcze małą podpowiedź.

- jak następnym razem będziesz w X, powiedz temu Łysemu, żeby nie pier*olił głupot. Wie że gitara jest od nas, więc zrobi wszystko żeby nam zaszkodzić. Masz w 100% sprawną gitarę, wymagała tylko regulacji mostka. I nie zakładaj 0.13, bo będą ci pękały co 2 miesiące.

Podziękowałem i wyszedłem. Struny śmigają aż miło, a brzmienie zarąbiste.


Gdzie tu piekielność? W tym, że dla zarobku nawet sprawną gitarę można uznać za "konieczną do naprawy". Nie sądziłem że nawet sklepy muzyczne prowadzą wojny. Sory że tak długo, jeszcze wyrobię sobie wprawę, mam nadzieję że się podobało ;)

sklepy muzyczne

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 153 (223)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…