Tym razem będzie coś o sprawach męsko-damskich.
Jak wiadomo, istnieje na naszym świecie grono mężczyzn kategorii "wszystko mi wolno". Ostatnio zaczęłam mieć z takimi do czynienia.
W swojej pracy natykam się na różnych ludzi, jedni zagadują, inni się dziwią, że kobieta jest kurierem, jednak nigdy dotąd nie spotkały mnie żadne nieprzyjemności związane z moją płcią.
Nie mam nic przeciwko budowlańcom/drogowcom, którzy do mnie machają jak jadę i zagadują typu: "Możemy się z panią zabrać?" Jestem otwartym człowiekiem, nie jestem zatwardziałą feministką, nie obrażają mnie "dwuznaczne" teksty, z każdym porozmawiam i uśmiechnę się.
Ale wszystko ma swoje granice.
Miałam w zeszłym tygodniu przesyłkę do adresata u którego bywam kilka razy w miesiącu. Paczkę zawsze odbiera jego mama. Tym razem w drzwiach stanął jego ojciec. Dom jednorodzinny, normalni ludzie.
Pan mnie zobaczył i go zamurowało. Zaczął zagadywać, że pierwszy raz widzi kobietę kurierkę itp. Ogólnie gadka-szmatka.
Trzymając karton oburącz wyprostowałam ręce aby klient mógł go wziąć. Owszem, wziął, nakrywając swoją dłonią moją. Zrobiło mi się niezręcznie, więc wycofałam się puszczając paczkę.
Pan wręczył mi banknoty i zadaje pytanie:
[P]an: Mogę panią przytulić?
[J]a: No, nie bardzo! - Wymuszony uśmiech i krok w tył.
Pan robi krok w przód i zakleszcza mnie w objęciu. Silnym. Na koniec całuje mnie w policzek. Uśmiecha się przy tym łobuzersko. Moje protesty zdały się na nic.
Na wychodnym życzy mi wesołych świąt i pyta czy mogę mu dać "buziaka". Kazałam mu nie przesadzać i wyszłam.
Dzień później byłam z paczką u klientki, u której również bywam dość często. Również pierwszy raz otworzył mi pan, delikatnie mówiąc, kompletnie pijany. Pijany w sposób radosny. Był dość rozmowny, chociaż z jego bełkotu niewiele mogłam zrozumieć.
Weszłam na pakę tylnymi drzwiami, aby znaleźć paczkę. Chcąc nie chcąc musiałam się nachylić. (Nie mam paki na tyle wysokiej, aby swobodnie i prosto stanąć). Nagle czuję dłonie chwytające za moje pośladki! Obróciłam się ze złością, zeskoczyłam z samochodu i podniosłam głos. Pan zanosił się ze śmiechu i ogólnie kontaktu z nim zero. Jak to z pijanym. Na koniec wybełkotał, że życzy mi szczęśliwego Nowego Roku i dużo seksu...
Jak wiadomo, istnieje na naszym świecie grono mężczyzn kategorii "wszystko mi wolno". Ostatnio zaczęłam mieć z takimi do czynienia.
W swojej pracy natykam się na różnych ludzi, jedni zagadują, inni się dziwią, że kobieta jest kurierem, jednak nigdy dotąd nie spotkały mnie żadne nieprzyjemności związane z moją płcią.
Nie mam nic przeciwko budowlańcom/drogowcom, którzy do mnie machają jak jadę i zagadują typu: "Możemy się z panią zabrać?" Jestem otwartym człowiekiem, nie jestem zatwardziałą feministką, nie obrażają mnie "dwuznaczne" teksty, z każdym porozmawiam i uśmiechnę się.
Ale wszystko ma swoje granice.
Miałam w zeszłym tygodniu przesyłkę do adresata u którego bywam kilka razy w miesiącu. Paczkę zawsze odbiera jego mama. Tym razem w drzwiach stanął jego ojciec. Dom jednorodzinny, normalni ludzie.
Pan mnie zobaczył i go zamurowało. Zaczął zagadywać, że pierwszy raz widzi kobietę kurierkę itp. Ogólnie gadka-szmatka.
Trzymając karton oburącz wyprostowałam ręce aby klient mógł go wziąć. Owszem, wziął, nakrywając swoją dłonią moją. Zrobiło mi się niezręcznie, więc wycofałam się puszczając paczkę.
Pan wręczył mi banknoty i zadaje pytanie:
[P]an: Mogę panią przytulić?
[J]a: No, nie bardzo! - Wymuszony uśmiech i krok w tył.
Pan robi krok w przód i zakleszcza mnie w objęciu. Silnym. Na koniec całuje mnie w policzek. Uśmiecha się przy tym łobuzersko. Moje protesty zdały się na nic.
Na wychodnym życzy mi wesołych świąt i pyta czy mogę mu dać "buziaka". Kazałam mu nie przesadzać i wyszłam.
Dzień później byłam z paczką u klientki, u której również bywam dość często. Również pierwszy raz otworzył mi pan, delikatnie mówiąc, kompletnie pijany. Pijany w sposób radosny. Był dość rozmowny, chociaż z jego bełkotu niewiele mogłam zrozumieć.
Weszłam na pakę tylnymi drzwiami, aby znaleźć paczkę. Chcąc nie chcąc musiałam się nachylić. (Nie mam paki na tyle wysokiej, aby swobodnie i prosto stanąć). Nagle czuję dłonie chwytające za moje pośladki! Obróciłam się ze złością, zeskoczyłam z samochodu i podniosłam głos. Pan zanosił się ze śmiechu i ogólnie kontaktu z nim zero. Jak to z pijanym. Na koniec wybełkotał, że życzy mi szczęśliwego Nowego Roku i dużo seksu...
DHL
Ocena:
506
(638)
Komentarze