zarchiwizowany
Skomentuj
(25)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Byłam dzisiaj w CCC, chciałam kupić buty ze skóry, bo takie z ekologicznej oddałam przed świętami do reklamacji i szybko ich nie odzyskam,więc założyłam stare i znoszone buty, które najpiękniejsze już nie były. A że przypływ gotówki był, to stwierdziłam, że porządne buty sobie kupię.
Wypatrzyłam 2 pary, jedną zmierzyłam i była okej, druga para, trochę dziwna, chciałam przymierzyć rozmiar większe, ale nie znalazłam na półce. Podeszłam do jednej z pań tam pracujących. I poprosiłam o taki model tylko rozmiar 39. Pani z uśmiechem wzięła buta i poszła za zaplecze szukać rozmiaru (tak przynajmniej mi się wydawało, bo zniknęła mi z oczu)
A ja stoję, stoję, czekam...zaczęłam się niecierpliwić więc skierowałam się w stronę, w którą oddaliła się ekspedientka. I co? Spotkałam ją, siedzącą z jakąś kobietą, chyba koleżanką, na pufach między regałami, śmiały się i plotkowały, a pani nadal trzymała w ręce buta, którego jej podałam. Wkurzyłam się i mówię:
- Przepraszam, ale od jakiś 5 minut czekam, aż przyniesie mi Pani buty o które prosiłam.
Na co ekspedientka odparła:
- Weź popatrz na siebie, co Ty masz na sobie? Takie beznadziejne buty, nie stać Cię na te za 279zł!
Bez słowa odwróciłam się i poszłam do pani przy kasach, żeby zgłosić skargę, zawołano kierownika. Złożyłam skargę, kierowniczka usprawiedliwiała tamtą kobietę, że ostatnio przeżywa ciężki okres, że chodzi zestresowana. Nie dałam się ubłagać, pani z własnej kieszeni dorzuciła mi się do zakupu tych butów, bo sklep proponował mi tylko 10% rabat.
Kupiłam skórzane buty za 200 zł
Wypatrzyłam 2 pary, jedną zmierzyłam i była okej, druga para, trochę dziwna, chciałam przymierzyć rozmiar większe, ale nie znalazłam na półce. Podeszłam do jednej z pań tam pracujących. I poprosiłam o taki model tylko rozmiar 39. Pani z uśmiechem wzięła buta i poszła za zaplecze szukać rozmiaru (tak przynajmniej mi się wydawało, bo zniknęła mi z oczu)
A ja stoję, stoję, czekam...zaczęłam się niecierpliwić więc skierowałam się w stronę, w którą oddaliła się ekspedientka. I co? Spotkałam ją, siedzącą z jakąś kobietą, chyba koleżanką, na pufach między regałami, śmiały się i plotkowały, a pani nadal trzymała w ręce buta, którego jej podałam. Wkurzyłam się i mówię:
- Przepraszam, ale od jakiś 5 minut czekam, aż przyniesie mi Pani buty o które prosiłam.
Na co ekspedientka odparła:
- Weź popatrz na siebie, co Ty masz na sobie? Takie beznadziejne buty, nie stać Cię na te za 279zł!
Bez słowa odwróciłam się i poszłam do pani przy kasach, żeby zgłosić skargę, zawołano kierownika. Złożyłam skargę, kierowniczka usprawiedliwiała tamtą kobietę, że ostatnio przeżywa ciężki okres, że chodzi zestresowana. Nie dałam się ubłagać, pani z własnej kieszeni dorzuciła mi się do zakupu tych butów, bo sklep proponował mi tylko 10% rabat.
Kupiłam skórzane buty za 200 zł
buciarnia
Ocena:
120
(236)
Komentarze