zarchiwizowany
Skomentuj
(111)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Jaka jest wielka piekielna grupa w Polsce? Kobiety w ciąży. Nie wszystkie, oczywiście, więc przepraszam te panie, których to nie dotyczy.
Jak taka ciężarna zobaczy na teście dwie kreski to z miejsca zaczyna być niezdolna do pracy. Powie ginekologowi, że brzuch boli, że nudności, że słaba i zaraz dostanie ZLA. Oczywiście nie będzie jej przeszkadza ta "choroba" w maratonach po galeriach z koleżankami czy wyjazdach zagranicznych na wakacje. Dla nich ciąża do dodatkowe 9 miesięcy płatnego urlopu.
Oczywiście są zawody, w których praca w ciąży jest przeciwwskazana ale tych nie jest zbyt wiele i najczęściej nie ma problemu by szef przesunął kobietę czasowo na inne stanowisko. Większość kobiet ciężarnych do III trymestru może spokojnie pracować jak było za dziadów naszych, przed erą zwolnień lekarskich i powszechnego "należy mi się".
Potem tylko kobiety płaczą, że są dyskryminowane w pracy bo mniej zarabiają, bo szefowie wolą mężczyzn, bo koledzy szybciej awansują.
Postawcie się w roli pracodawcy, który potrzebuje w firmie jednego specjalistę w danej wąskiej dziedzinie. Kogo byście zatrudnili, 26-latka czy 26-latkę wiedząc, że ta ostatnia jest mężatką, nie ma dzieci i być może za pół roku po tym jak już wdroży się do pracy zajdzie w ciążę i natychmiast zniknie bez ostrzeżenia.
Mój wybór to facet i nie ma to nic wspólnego z szowinizmem. Ot, rachunek ekonomiczny.
Jak taka ciężarna zobaczy na teście dwie kreski to z miejsca zaczyna być niezdolna do pracy. Powie ginekologowi, że brzuch boli, że nudności, że słaba i zaraz dostanie ZLA. Oczywiście nie będzie jej przeszkadza ta "choroba" w maratonach po galeriach z koleżankami czy wyjazdach zagranicznych na wakacje. Dla nich ciąża do dodatkowe 9 miesięcy płatnego urlopu.
Oczywiście są zawody, w których praca w ciąży jest przeciwwskazana ale tych nie jest zbyt wiele i najczęściej nie ma problemu by szef przesunął kobietę czasowo na inne stanowisko. Większość kobiet ciężarnych do III trymestru może spokojnie pracować jak było za dziadów naszych, przed erą zwolnień lekarskich i powszechnego "należy mi się".
Potem tylko kobiety płaczą, że są dyskryminowane w pracy bo mniej zarabiają, bo szefowie wolą mężczyzn, bo koledzy szybciej awansują.
Postawcie się w roli pracodawcy, który potrzebuje w firmie jednego specjalistę w danej wąskiej dziedzinie. Kogo byście zatrudnili, 26-latka czy 26-latkę wiedząc, że ta ostatnia jest mężatką, nie ma dzieci i być może za pół roku po tym jak już wdroży się do pracy zajdzie w ciążę i natychmiast zniknie bez ostrzeżenia.
Mój wybór to facet i nie ma to nic wspólnego z szowinizmem. Ot, rachunek ekonomiczny.
praca
Ocena:
163
(427)
Komentarze