zarchiwizowany
Skomentuj
(26)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Miałam kiedyś chłopca.. Choć to może "za małe słowo" ;) Był to potężny facet postury niedźwiedzia, w moich oczach niesamowicie przystojny choć swoje wady miał. Można by nimi zasypać piekielnych. Ale uznałam wówczas, że te wady są przeze mnie do zaakceptowania.. Robiłam z niego Mój Ideał..
Mój Ideał parał się amatorskim "podrabianiem" aut - taki lekki tuning.. A to przyciemniamy szybki, a to zakładamy odjechane CAR Audio, wymieniamy silnik na mocniejszy..
Towarzyszył mu w tej pasji kolega, który już zawodowo zajmował się mechaniką samochodową.
Mój Ideał postanowił podrasować autko - znalazł super silnik o mocy ponad 2.0 za ok. 1.600zł w mieście oddalonym od naszego jakieś 200 km. Pojechał w rzeczonym kolegą, obejrzeli silnik, Mój Ideał z niego zrezygnował.. Uznał, że coś z nim jest nie tak. Szkoda. Poszukiwania trwały dalej..
To była środa.
W sobotę (czyli 3 dni później) mieliśmy zaplanowane zaręczyny. Miały się odbyć w gronie znajomych, przy ognisku, tak aby nasi przyjaciele mogli się cieszyć naszym szczęściem choć wstępnie o niczym nie wiedzieli. To miało być zaskoczenie. Wszystko ustalone między mną a Nim, co jak, kiedy..
Ja jako zakochana dziewczyna - odpicowałam się jak koń na dożynki.. Wyobrażałam sobie ten moment, pierścionek którego nie widziałam, marzenia o ślubie, weselu, dzieciach.. Wielka niewiadoma w głowie zakochanej dziewczyny - bajka!
Sobotni wieczór trwa. Ognisko, przyjaciele, wspaniała atmosfera.. W którejś chwili znalazłam się z Moim Ideałem gdzieś na uboczu.. Rozpoczął rozmowę:
MI: RedNail, wiesz, ja się dzisiaj nie oświadczę..
Ja: (wtf?) Dlaczego..?
MI: Bo wiesz, nie zdążyłem kasy zebrać na pierścionek..
Ja: Ok kochanie, nic się nie stało, rozumiem...
Przyjęłam to na klatę. Kochałam go, uznałam, że przecież to nie jest najważniejsze, jakiś tam pierścionek..
MI: Naprawdę nie jesteś zła? Ja Cię bardzo przepraszam skarbie, ja robiłem co mogłem, nawet po lombardach chodziłem..
Ok, mógł tego nie mówić. RedNail dalej z miłością w oczach i wyrozumiałością twierdzi, że nic się nie stało.
Nagle JEB! A silnik??!!
Cały wieczór milczałam. Analizowałam co tu się teraz właściwie stało. Gdy odwoził mnie do domu zapytałam:
Ja: Nie uzbierałeś kasy na pierścionek, tak?
MI: Tak, przepraszam..
Ja: Ile kosztuje pierścionek? Taki jaki chciałeś kupić?
MI: ok. 300zł..
Ja: a ile kosztował silnik którego nie kupiłeś w środę?
MI: no... 1600zł..
Ja: No i gdzie ta kasa?
MI: Ale to na silnik....
Pierwsza wycena mojej osoby: RedNail vs Silnik 0:1
Mój Ideał parał się amatorskim "podrabianiem" aut - taki lekki tuning.. A to przyciemniamy szybki, a to zakładamy odjechane CAR Audio, wymieniamy silnik na mocniejszy..
Towarzyszył mu w tej pasji kolega, który już zawodowo zajmował się mechaniką samochodową.
Mój Ideał postanowił podrasować autko - znalazł super silnik o mocy ponad 2.0 za ok. 1.600zł w mieście oddalonym od naszego jakieś 200 km. Pojechał w rzeczonym kolegą, obejrzeli silnik, Mój Ideał z niego zrezygnował.. Uznał, że coś z nim jest nie tak. Szkoda. Poszukiwania trwały dalej..
To była środa.
W sobotę (czyli 3 dni później) mieliśmy zaplanowane zaręczyny. Miały się odbyć w gronie znajomych, przy ognisku, tak aby nasi przyjaciele mogli się cieszyć naszym szczęściem choć wstępnie o niczym nie wiedzieli. To miało być zaskoczenie. Wszystko ustalone między mną a Nim, co jak, kiedy..
Ja jako zakochana dziewczyna - odpicowałam się jak koń na dożynki.. Wyobrażałam sobie ten moment, pierścionek którego nie widziałam, marzenia o ślubie, weselu, dzieciach.. Wielka niewiadoma w głowie zakochanej dziewczyny - bajka!
Sobotni wieczór trwa. Ognisko, przyjaciele, wspaniała atmosfera.. W którejś chwili znalazłam się z Moim Ideałem gdzieś na uboczu.. Rozpoczął rozmowę:
MI: RedNail, wiesz, ja się dzisiaj nie oświadczę..
Ja: (wtf?) Dlaczego..?
MI: Bo wiesz, nie zdążyłem kasy zebrać na pierścionek..
Ja: Ok kochanie, nic się nie stało, rozumiem...
Przyjęłam to na klatę. Kochałam go, uznałam, że przecież to nie jest najważniejsze, jakiś tam pierścionek..
MI: Naprawdę nie jesteś zła? Ja Cię bardzo przepraszam skarbie, ja robiłem co mogłem, nawet po lombardach chodziłem..
Ok, mógł tego nie mówić. RedNail dalej z miłością w oczach i wyrozumiałością twierdzi, że nic się nie stało.
Nagle JEB! A silnik??!!
Cały wieczór milczałam. Analizowałam co tu się teraz właściwie stało. Gdy odwoził mnie do domu zapytałam:
Ja: Nie uzbierałeś kasy na pierścionek, tak?
MI: Tak, przepraszam..
Ja: Ile kosztuje pierścionek? Taki jaki chciałeś kupić?
MI: ok. 300zł..
Ja: a ile kosztował silnik którego nie kupiłeś w środę?
MI: no... 1600zł..
Ja: No i gdzie ta kasa?
MI: Ale to na silnik....
Pierwsza wycena mojej osoby: RedNail vs Silnik 0:1
zakochani
Ocena:
233
(425)
Komentarze