Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#45544

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Nagła wizyta u lekarza...

Wczoraj rano wstałam z bardzo dziwnym bólem karku, stwierdziłam, że to on pokracznych pozycji podczas snu. Myślałam, że przejdzie, nie przeszło. Smarowałam się Fastumem, guzik pomogło. Ból coraz gorszy.

Dzisiaj rano decyzja, że muszę odwiedzić lekarza. Z racji tego, że studiuję jestem teraz w innym mieście to zaczęło się szukanie jakiejś przychodni blisko miejsca gdzie aktualnie mieszkam. Znalazłam, chłopak zapakował mnie do auta i jedziemy.

Rejestracja, stoimy w kolejce kilkanaście minut. Nadeszła nasza kolej, wyjaśniam sytuację i proszę o wizytę u internisty. Pani w rejestracji mówi, że takie rzeczy to na I piętrze i mam się tak udać. Piorunuje mnie spojrzeniem i mówi, że taka informacja wywieszona jest koło jej punktu rejestracji. Myślę, niech jej będzie, ale rozglądam się i nie widzę, żeby coś takiego było wywieszone.

Wchodzę do windy, wisi wielka żółta kartka z napisem: " ZAPISY DO LEKARZA NA PARTERZE"
Od razu sobie pomyślałam, że na pewno odeślą mnie znowu na parter...
Ale nie, 2 niezbyt miłe panie, które znowu zanudziłam swoją sytuacją proszą o dowód. Zonk, dowiaduję się, że nie jestem ubezpieczona. Mówię, że na pewno jestem wpisana do książeczki rodzinnej,ale nie jestem w stanie teraz jej pokazać. Kłócą się, że rodzice na pewno mnie z książeczki wypisali. Pytam więc:[ja], [P]ielęgniarka

[ja]- A ubezpieczenie studenckie?
[P]- To od nagłych wypadków, nie można z tym iść na wizytę
[ja]- Jestem też ubezpieczona i mam kartę euro26
[P]- Jesteśmy w Polsce, a ta karta obowiązuje w Unii Europejskiej.
[ja]- Polska jest w Unii. Mam wykupiony większy pakiet ubezpieczeniowy, jestem ubezpieczona. W czym problem?
[P]- Proszę nie dyskutować. Podpisać oświadczenie, że jest ubezpieczona, później załatwiać to z ZUSem.

Ból straszny, więc wypełniam co mi podstawia pod nos i idę do lekarza. Informuje mnie, że jeśli nie jestem w książeczce rodzinnej to będę musiała zapłacić za wizytę.

Wchodzę do gabinetu, wyjaśniam od kiego boli,co gdzie i jak. Lekarz ściska mi kark, ramiona i biodra. Przepisuje zastrzyk ketonalu i mówi, że nie wie co mi jest. Jak do wtorku nie przejdzie, mam udać się na rtg.

Idę po zastrzyk. Czekam 30 minut, aż pani pielęgniarka dokończy pić herbatę i czytać gazetę. ( Zdziwiła mnie mała ilość osób w przychodni)

Wchodzę do zabiegowego i zaczyna się:

[P]- Siadać.
Więc siadam na krześle.
[P]- Nie tu! na leżance, opuścić spodnie.
Opuściłam spodnie i przycupnęłam na leżance...
[P]- Nie z tej strony! ja muszę mieć dostęp do strzykawek! oszalała?
Nerwy mi puszczają,ale nic jej nie mówię, bo boję się, że złośliwie mi zrobi bolesny zastrzyk albo coś innego. Jeszcze w gablotce z lekami, zobaczyłam jej odbicie jak robi wielki zamach i wbija mi igłę w dupsko. Dawno nie czułam takiego bólu przy zastrzyku.

Zabrałam się i poszłam. Ból nadal nie ustępuje. Zastanawiam się co z tym ubezpieczeniem. I czy rzeczywiście nie mogę iść na wizytę do lekarza na kartę Euro Student.

Scansred

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 119 (163)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…