1 stycznia, gdzieś koło 15tej. Jako że znajomy miał wracać autem a wypił sobie trochę, postanowiliśmy wpaść na komendę w celu zbadania go (w końcu policja sama się reklamuje aby przyjść do nich i się badać za darmo). Jako że ja nie licząc lampki szampana o północy nic nie piłem, podjechaliśmy moim autem.
Na miejscu okazało się że na komendzie (jedynej w sporym powiatowym mieści) jest tylko jeden młody policjant i twierdzi że nie może nas zbadać. No cóż, nieco zmartwieni wychodzimy i wsiadamy z powrotem do auta. Podejrzewam że dyżurny to zauważył i wybiega i macha coś do nas, no więc otwieram szybę i... dokumenty do kontroli :)
Dmucham, oczywiście 0,00 policjant zmartwiony, niestety koledze po raz kolejny nie dane było dmuchać, dyżurny twierdził, że miał tylko jeden ustnik i komenda jest teraz bez opieki i musi wracać.
Na wszelki wypadek kolega wrócił 2-go rano.
Na miejscu okazało się że na komendzie (jedynej w sporym powiatowym mieści) jest tylko jeden młody policjant i twierdzi że nie może nas zbadać. No cóż, nieco zmartwieni wychodzimy i wsiadamy z powrotem do auta. Podejrzewam że dyżurny to zauważył i wybiega i macha coś do nas, no więc otwieram szybę i... dokumenty do kontroli :)
Dmucham, oczywiście 0,00 policjant zmartwiony, niestety koledze po raz kolejny nie dane było dmuchać, dyżurny twierdził, że miał tylko jeden ustnik i komenda jest teraz bez opieki i musi wracać.
Na wszelki wypadek kolega wrócił 2-go rano.
policja
Ocena:
688
(752)
Komentarze