Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#45741

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W wakacje ugryzł mnie pies. W twarz. A ściślej w powiekę prawego oka.

Trzeba szyć. Chodziłam od drzwi do drzwi strasząc ludzi, bo trafiłam na porę zmian dyżurów - jeden lekarz już nie przyjmuje, a drugi jeszcze nie zaczął. Po dobrych dwudziestu minutach błąkania się po korytarzach dostałam się do gabinetu, a cały zabieg trwał, bagatela, 2 minuty. Dwa szwy i po kłopocie.

Wyglądałam jakbym uczestniczyła w nielegalnych walkach ulicznych albo jakby pobił mnie chłopak, przez co wszędzie gdzie poszłam słyszałam za sobą szepty.
Całe szczęście że było lato, bo mogłam schować ranę pod ogromnymi okularami słonecznymi.

Oko puchło z dnia na dzień coraz to bardziej, aż w końcu zobaczyłam, że zaropiało.
Kolejna walka z czasem, niczym w filmie "Taxi 4" żeby jak najszybciej coś z tym zrobić. Przychodzę, a lekarz (inny niż ten, który szył mi oko) był niemalże wstrząśnięty chałturą - szwy założone "na odwal się", rana od początku nie była dobrze odkażona, a i nie dostałam żadnego antybiotyku, który daję się po ugryzieniach przez psy, w celu uniknięcia zakażenia i zarażenia się jakąś chorobą.

Dziękuję panie doktorze nr 1! Dzięki panu mam bliznę niczym Wiedźmin, więc już nigdy nie będę miała problemu z wymyśleniem nicku :)

służba_zdrowia

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 567 (615)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…