zarchiwizowany
Skomentuj
(16)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Rzecz działa się w czerwcu ubiegłego roku.
W pracy jest taka jedna pielęgniarka, nazwę ją (M)ariolka.
Na stoliku w sekretariacie akurat leżał prezent dla dzieci w postaci wielgachnych długopisów podarowanych kilka dni wcześniej przez zaprzyjaźnioną firmę.
Każde dziecko dostało do ręki (uczę się na błędach), reszta czekała na nowych pacjentów.
Mariolka wchodzi:
M:- O! Jakie fajnie długopisy- zachwyca się.
Ja:- Wiem, dla dzieciaków z okazji Dnia Dziecka-
M:- Ja też jestem dzieckiem.-
Wzięła dwa.
Podobnie było z normalnym długopisami (typu BIC), które położyłam na biurku aby klient mógł skorzystać z nich w razie potrzeby. Było ich ok 10.
Mariolka przyszła sięgnęła ręką po wszystkie i wyszła.
Siedziałam przez chwilę osłupiała.
W pracy jest taka jedna pielęgniarka, nazwę ją (M)ariolka.
Na stoliku w sekretariacie akurat leżał prezent dla dzieci w postaci wielgachnych długopisów podarowanych kilka dni wcześniej przez zaprzyjaźnioną firmę.
Każde dziecko dostało do ręki (uczę się na błędach), reszta czekała na nowych pacjentów.
Mariolka wchodzi:
M:- O! Jakie fajnie długopisy- zachwyca się.
Ja:- Wiem, dla dzieciaków z okazji Dnia Dziecka-
M:- Ja też jestem dzieckiem.-
Wzięła dwa.
Podobnie było z normalnym długopisami (typu BIC), które położyłam na biurku aby klient mógł skorzystać z nich w razie potrzeby. Było ich ok 10.
Mariolka przyszła sięgnęła ręką po wszystkie i wyszła.
Siedziałam przez chwilę osłupiała.
Praca
Ocena:
168
(212)
Komentarze