Historia sprzed kilku lat, w której piekielnym okazałem się być niestety ja.
Zima. Pod blokiem usuwam śnieg ze swojego samochodu, kiedy dzwoni mój telefon. Na wyświetlaczu pokazuje się numer prywatny. Odbieram i słyszę następujące słowa:
- Witam. Mówi aspirant Kowalski z Komendy Stołecznej Policji. Proszę się niezwłocznie zgłosić na komisariat, bo musimy z Panem porozmawiać.
Robię błyskawiczny rachunek sumienia i po chwili gdy trybiki w głowie ruszają na dobre wiem już, że to żart. Identyfikuję głos kolegi i dalsza rozmowa przebiega już normalnie. Dosłownie po dwóch minutach od jej zakończenia telefon dzwoni ponownie. Znów numer prywatny. Odbieram i będąc święcie przekonany, że kumpel zapomniał mi czegoś powiedzieć albo znowu chce mnie wkręcić zaczynam rozmowę jakże przyjacielskim zdaniem:
- I co baranie z Policji dzwonisz czy może tym razem z CBŚ?
Po drugiej stronie zapada cisza po czym słyszę głos zdezorientowanej kobiety:
- Witam. Anna Kowalska z firmy Piekielna Sp.zoo. Dzwonię gdyż wysłał Pan do nas swoje CV...
Burak, którego wtedy spiekłem był widoczny chyba z sąsiedniego województwa.
Po żarliwych przeprosinach zostałem jednak zaproszony na rozmowę kwalifikacyjną zakończoną sukcesem, a Pani którą tak profesjonalnie przywitałem, przez dwa lata była moją przełożoną.
Zima. Pod blokiem usuwam śnieg ze swojego samochodu, kiedy dzwoni mój telefon. Na wyświetlaczu pokazuje się numer prywatny. Odbieram i słyszę następujące słowa:
- Witam. Mówi aspirant Kowalski z Komendy Stołecznej Policji. Proszę się niezwłocznie zgłosić na komisariat, bo musimy z Panem porozmawiać.
Robię błyskawiczny rachunek sumienia i po chwili gdy trybiki w głowie ruszają na dobre wiem już, że to żart. Identyfikuję głos kolegi i dalsza rozmowa przebiega już normalnie. Dosłownie po dwóch minutach od jej zakończenia telefon dzwoni ponownie. Znów numer prywatny. Odbieram i będąc święcie przekonany, że kumpel zapomniał mi czegoś powiedzieć albo znowu chce mnie wkręcić zaczynam rozmowę jakże przyjacielskim zdaniem:
- I co baranie z Policji dzwonisz czy może tym razem z CBŚ?
Po drugiej stronie zapada cisza po czym słyszę głos zdezorientowanej kobiety:
- Witam. Anna Kowalska z firmy Piekielna Sp.zoo. Dzwonię gdyż wysłał Pan do nas swoje CV...
Burak, którego wtedy spiekłem był widoczny chyba z sąsiedniego województwa.
Po żarliwych przeprosinach zostałem jednak zaproszony na rozmowę kwalifikacyjną zakończoną sukcesem, a Pani którą tak profesjonalnie przywitałem, przez dwa lata była moją przełożoną.
Ocena:
930
(1034)
Komentarze