Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#45938

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Wojna trwa!

W ostatniej historii pisałem o moim problemie. W skrócie - w wieku 14 lat ważyłem 130kg i rodzice uważali, że to dobre dla mnie.

Obecnie ważę 87kg i zasadniczo moje BMI jest w górnych granicach normy.

Chciałbym opisać techniki w jaki sposób próbowano w rodzinie utrzymać moja pokaźną masę (i przy okazji uprzykrzyć mi życie):

-Zacząłem słodzić (według zaleceń poznanego dietetyka) słodzikiem. Oczywiście nie przeszkadzało to w celowym robieniu mi herbatek gdzie był wrzucone pół słodzika i 1,5 łyżeczki cukru. Od tak, żeby mnie oszukać. 6-7 takich herbatek i kalorii się uzbiera. Dopiero nabrałem podejrzeń o pół roku jak wypiłem zrobioną przez siebie herbatę i tą "mamusiną" pod rząd. Oczywiście nikt nic nie wie, nie przyznaje się. Pomogło dopiero zamontowanie kamery w kuchni i pokazanie pięknego nagrania.

-Wracam do domu po 8 godzinach w szkole i zastaję jedynie białe pieczywo a na obiad naleśniki, miały być schabowe. Nikogo nie ma w domu do 18. Ciężko wytrzymać od godziny 8 bez jedzenia ale trzeba być twardym i domagać się swojego.

-Jeden z moich ostatnich faworytów: ZUPA ZIEMNIACZANA. Nie dałem się nabrać, bo pomysł przyszedł niedawno. Ogólnie: "Zrobię na obiad zupę grzybową/fasolowa/jakby jej nie nazwać". Problem w tym że 90% zawartości to ziemniaki.

-"Gorzka czekolada przecież nie tuczy, możesz jeść ile chcesz". Na pewno.

-Celowe zastawianie stołu słodyczami, innym jedzeniem. "Jak to nie chcesz pistacji o 21?".

-Próbowanie zawstydzenia mnie przy rodzinie/znajomych/i.t.p. "Jak to nie zjesz pysznych ziemniaczków/naleśniczków/czegokolwiek - w skrócie CUKRÓW od babci/cioci i.t.p.?" Szkoda, że tak się nie palą do zrobienia mi zwykłego kotleta czy jarzyn.

-Próba masowania mnie po plecach jak oglądam telewizję z głośnym komentarzem "Toż to sama skóra i kości!". Mięśni rzeczywiście nie za dużo a i skóry nadmiar - ale tłuszczu to trudno nie zauważyć.

-Zostawianie pieniędzy zamiast obiadu żebym zamówił najlepiej pizzę. Większość by się cieszyła, ja nie.

-Kolejny mój faworyt: Próba przekupstwa alkoholem. "Jak zjesz odpowiednią ilość słodyczy to damy ci się napić" Dla 16 letniego gnojka bardzo ciekawa propozycja od rodziców. Nie skorzystałem.

-Ogólnie próby przekupstwa za jedzenie (szczególnie premiowane węglowodany i najlepiej proste). Może byłby potrzebny taryfikator? :-)

-Przyprowadzanie znajomych rodziców którzy potwierdzają moją "skórę i kości" oraz rzekomą anoreksję. Szkoda, że od żadnego trenera czy swojego znajomego tego nie usłyszałem.

Sytuacji ogólnie wiele, niektóre były powtarzane wiele razy przez te 4 lata. Części też nie pamiętam.

I dzisiejsza perełka: "Zrobimy Ci na śniadanie pyszną jajecznicę". Ok, zgodziłem się jako że ciężko zrobić z nią przekręt. W trakcie robienia znalazłem się w kuchni. Wraz z jajkami i boczusiem na patelni smażyło się PÓŁ KOSTKI MASŁA. Ciekawe ile się już rozpuściło w pyszne jajeczka. "No przecież do jajecznicy trzeba dodać masło, bo jest lepsza". Nosz K...wa mać. Ich inwencja twórcza mnie przeraża.

Samemu ciężko jest schudnąć...

dom rodzinny

Skomentuj (84) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 295 (437)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…