Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#45990

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O zazdrości(i jej braku) w związkach. Obie sytuacje doprowadziły mnie do wytarcia szczęką opadającą z prędkościa startującego Dreamlinera chodnika.

Tytułem wstępu: studiuję dziennie i w ramach możliwości łapię różnego rodzaju prace dorywcze. Historia pochodzi z okresu, gdy na jakiś czas podpisałam umowę ze szkołą językową. Moje obowiązki wymagały zaczepiania na rynku miasta ludzi i próśb o wypełnianie ankiet dla ww szkoły.
Z doświadczenia najczęściej próbowałam zagadać do ludzi stojących w miejscu bądź powoli spacerujących. Częściej też zaczepiałam młodych, aniżeli starszych (dzisiejsza "niewychowana" młodzież ani razu nie potraktowała mnie źle, w przeciwieństwie do osób po 50 roku życia, ale to już są materiały na inne historie).

1) Widzę stojącego chłopaka, około 20. Skoro stoi, to pewnie na kogoś czeka, kto wie, może uda mi się namówić go na wypełnienie ankiety. Podchodzę, oczywiście, chwilę ma, wypełni. Moje zadanie polegało na zadaniu trzech pytań dt języka obcego, opowiedzeniu o warunkach nauki w "mojej" szkole i ewentualnego wzięcia numeru telefonu oraz nazwiska od osoby zainteresowanej ofertą, by konsultanci mogli się z kandydatem skontaktować. Współrozmówca akurat za szkołą językową się rozglądał więc chwilę rozmowa nam zajęła, a że dowcipny chłopak to i odrobina śmiechu podczas standardowych pytań się pojawiła. Mialam już przechodzić do dalszej części "wywiadu" niestety uprzedziła mnie ONA. Dziewczyna w wieku podobnym do mojego rozmówcy, tapeta grubości tynku na okolicznych kamienicach. Awanturę jaką mi urządziła za "PODRYWANIE JEJ MISIACZECZKA" zapamiętam chyba do końca życia. Oczywiście pokazanie plakietki, ankiet, ani próby wyjaśnienia na nic się nie zdały. Chwyciła 'Misiaczeczka' za ręke i brutalnie szarpiąc wręcz biegiem oddaliła się od miejsca "podrywu". Chłopakowi współczuję, bo niezadowolenie z "flirtu" było słychać nawet w uliczce obok.

2) Spacerowym krokiem srodek rynku przemierza para(?). Dziewczyna prześliczna, twarz aniołka, figura topmodelki. Chłopak wręcz odwrotnie: niezadbany grubasek bez paru zębów. Podchodzę, od razu widzę, że to z nim powinnam podjąć rozmowę. Ankieta wypełniona, chłopak chętny do nauki u "nas". Prośba o podanie numeru jest skwitowana stwierdzeniem, że oczywiście, poda. Ale pod jednym jedynie warunkiem: dostanie w ramach rekompensaty mój. Zszokowana tylko usta otworzyłam, dziewczyna wydała z siebie jęk i spuściła jeszcze bardziej głowę. Jego jedyną reakcją było jedynie stwierdzenie "No co, ładniejsza od Ciebie więc się nie dziw". Ankietę podarłam.
Jedyne co mnie zdziwiło to to, że dziewczyna nawet nie puściła ręki za którą ją trzymał. Jedynie odeszłą z nim z twarzą niesioną równolegle do chodnika.

Średniej wielkości miasto na Śląsku

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 265 (335)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…