Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#46063

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia może nie będzie bardzo piekielna, a absurdalna.

Miałam zamiar odwiedzić moją dawno niewidzianą koleżankę wraz z moimi dwoma czworonogami(sama to zaproponowała).
Przemierzam klatkę schodową, znajoma otwiera drzwi, a tu wpada na mnie śliczny piesek, rasy york. Cieszy się jak oszalały, plącze mi się pod stopami i radośnie szczeka.
Schylam się,a tu nagle lokatorka krzyczy na mnie:

-Chyba nie chcesz go pogłaskać?! Zgłupiałaś?!

Ja zaszokowana... No właśnie to zamierzałam zrobić...

-Chory jest?

Dostaję odpowiedź, której się nie spodziewałam:

-Nie. On jest WYSTAWOWY. Jego nie wolno głaskać, bo mu się sierść zniszczy, bo to jest pies WYSTAWOWY.

Czyli ma psa, którego nie można dotykać?
Genialne.


Sama mam 2 psy tej rasy, z którymi też jeżdżę na wystawy( hobby). Tylko tyle, że moje psy można głaskać ;)
Nawiasem mówiąc przez te kolejne pół godziny wizyty( tyle wytrzymałam) musiałam trzymać moje pieski na kolanach, a ona swojego, bo tej jej psince nie wolno się bawić z innymi czworonogami...
Tu mnie jeszcze nurtuje pytanie, po co zapraszała mnie z psami?
PS Przez te 30 minut oglądałam puchary jej suni i wypiłam herbatę w kubku z jej zdjęciem ;)

A co do niszczenia sierści... Tydzień temu byłam na pewnej wystawie... Spotkałam ową koleżankę, która prostowała tej biednej psince włosy. PROSTOWNICĄ. Jeszcze 3 pokazy i futro zwierzaka na pewno będzie wciąż w idealnym stanie...

Aż ręce opadają...

Takie tam

Skomentuj (34) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 294 (372)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…