Pierwszorzędny podryw.
Wrocław, plac Dominikański. Wracam z pracy, grubo po 22 - w zaawansowanej ciąży, bo około 7 miesiąca. Brzuch miałam naprawdę spory.
Na światłach podchodzi do mnie facet, na oko dwudziestoparolatek. Zachlany tak, że ledwo trzyma się na nogach. Słyszę niewyraźny bełkot:
- Cześć laska, co tak sama po nocach chodzisz? Nieładnie, nieładnie. Chodź, postawię ci piwo. Chyba mi nie odmówisz?
Światła zmieniły się na zielone, więc przechodzę wychodząc z założenia, że takich najlepiej ignorować. Niestety, niewzruszony próbował swojego szczęścia na drugim przejściu:
- No dawaj, odprowadzę cię potem do domu, może być miło - i złapał mnie za rękę.
Trochę się wystraszyłam, bo nie chciałam paść ofiarą jakiegoś zboczeńca, ale odpowiedziałam spokojnie:
- Dziękuję, ale nie piję, bo jestem w ciąży.
Natychmiast puścił moją rękę i dodał:
- O, to przepraszam. Myślałam, że po prostu taka gruba jesteś.
Wrocław, plac Dominikański. Wracam z pracy, grubo po 22 - w zaawansowanej ciąży, bo około 7 miesiąca. Brzuch miałam naprawdę spory.
Na światłach podchodzi do mnie facet, na oko dwudziestoparolatek. Zachlany tak, że ledwo trzyma się na nogach. Słyszę niewyraźny bełkot:
- Cześć laska, co tak sama po nocach chodzisz? Nieładnie, nieładnie. Chodź, postawię ci piwo. Chyba mi nie odmówisz?
Światła zmieniły się na zielone, więc przechodzę wychodząc z założenia, że takich najlepiej ignorować. Niestety, niewzruszony próbował swojego szczęścia na drugim przejściu:
- No dawaj, odprowadzę cię potem do domu, może być miło - i złapał mnie za rękę.
Trochę się wystraszyłam, bo nie chciałam paść ofiarą jakiegoś zboczeńca, ale odpowiedziałam spokojnie:
- Dziękuję, ale nie piję, bo jestem w ciąży.
Natychmiast puścił moją rękę i dodał:
- O, to przepraszam. Myślałam, że po prostu taka gruba jesteś.
Wrocław
Ocena:
1116
(1176)
Komentarze