Jechałem swoim autem po niedawno odśnieżonej z nocnej zawiei drodze mego małego miasteczka, kiedy moim oczom ukazała się takowa sytuacja:
Dziarska, niewysoka babcia odśnieżała sobie podwórko. Gdzie wyrzucała zebrany śnieg? Otóż na środek ulicy, po której pół godzinki wcześniej przejechał pług. I nawet usypała zgrabną już górkę, której ani ominąć ani przeskoczyć nie mogłem.
Zatrzymałem się grzecznie pytając WTF? Odpowiedź babci zwaliła mnie z nóg:
- A co mam se zaspy na podwórzu robić, jak jutro z rana znów pług przejedzie i zbierze z ulicy?
Cóż miałem począć? Wziąłem od babuszki łopatę i utorowałem sobie przejazd...
Nie ogarniam...
Dziarska, niewysoka babcia odśnieżała sobie podwórko. Gdzie wyrzucała zebrany śnieg? Otóż na środek ulicy, po której pół godzinki wcześniej przejechał pług. I nawet usypała zgrabną już górkę, której ani ominąć ani przeskoczyć nie mogłem.
Zatrzymałem się grzecznie pytając WTF? Odpowiedź babci zwaliła mnie z nóg:
- A co mam se zaspy na podwórzu robić, jak jutro z rana znów pług przejedzie i zbierze z ulicy?
Cóż miałem począć? Wziąłem od babuszki łopatę i utorowałem sobie przejazd...
Nie ogarniam...
Goniądz
Ocena:
569
(647)
Komentarze