Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#46225

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
zdarzenie miało miejsce jakieś 8 lat temu, kiedy byłam dzieckiem.
Zimą znalazłam biało-czarnego kociaka. Nazwałam go Kitek. Mój podwórkowy pupil dzięki mnie szybko przybrał na wadze i przestał się bać ludzi. Zima minęła a Kitek codziennie pojawiał sie w tym samym miejscu oczekując na jedzenie i pieszczoty. Jako małe dziecko bardzo się do niego przywiązałam, z czasem stał się dla mnie tak ważny, że nie wyobrażałam sobie dnia bez zabawy z moim kocim przyjacielem. Nadeszła kolejna zima, do tej pory obecność Kitka niekomu nie przeszkadzała wręcz przeciwnie - sądziedzi mówili "dobrze że jest bo myszy same się z piwnicy nie usuną." ;) Jednak pojawił sie sąsiad któremu przestała odpowiadać obecność kota. Pewnego zimowego dnia, Kitek nie zjawił się na śniadanie. Postanowiłam iść z mamą w miejsce gdzie Kitek nocował. Był tam, martwy. Mama znalazła przy nim resztki trucizny. Teraz kiedy o tym myślę jest mi przykro że tak skończył, ale te 8 lat temu był to dla mnie wielki szok. Do tej pory zastanawia mnie jedno.. dlaczego zwierze które okazuje człowiekowi tyle miłości i wdzięczności, często cierpi właśnie przez niego.

łapy cztery łapy...

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 110 (216)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…