Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#46604

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Parę dni temu, zimno, ciemno, pusto, a ja tuptam na przystanku, czekając na autobus. Wokół raczej przestrzennie, dostrzegłam może z cztery osoby, czekające razem ze mną. I tak sobie słucham muzyki, układam piosenki o słoneczku, co by się cieplej zrobiło, aż tak kątem oka zerkam, że jakiś samochód się przede mną zatrzymuje.
Oho, znam te furę, myślę sobie. Co więcej, znam kierowcę. Kierowca do mnie macha.
I z miejsca uśmiech, bo oto niespodziewany transport pod sam domek, a ja nie będę musiała czterech liter sobie odmarzać. Podpijam więc radośnie do samochodu, wujek spuszcza szybę, szybka rozmowa „ do domu?” – „tak” – „to wsiadaj” i faktycznie, już otwieram drzwiczki, już chcę usadzić tyłek na fotelu, aż mnie coś niespodziewanie za rękaw nie pociągnie, że się mało nie wywrócę.
Konsternacja, bo się jednak żadnego ataku nie spodziewałam, unoszę głową i co widzę? Babcia, okulary, bordowy płaszcz i (o zgrozo!) beret. Moherowy. I już wiedziałam, że się będzie działo.
Nie zdążyłam ust otworzyć, żeby wyartykułować pytania, babcia z miejsca mi na nie odpowiedziała.
- Dziecko! Co Ty robisz? Rodzice Ci nie mówili, że nie wsiadać obcemu do samochodu? To pedofil jest, on Cię zgwałcił, Ty chodź tu. – i ciągnie mnie w głąb przystanku.
Zdziwko mnie ogarnęło, ale tak koniec końców to się uśmiechnęłam. No bo dla pedofilii to już raczej atrakcyjna nie jestem, ale w sumie to dobrze, że babcia ostrzega. Porządny obywatel, myślę sobie i śpieszę z wyjaśnieniami.
- Ano mówili, mówili, proszę pani, ale to akurat jest mój wujek. Krzywdy mi nie zrobi.
I tutaj babcia zbaraniała. Zamrugała oczami, jakby taka alternatywa jej wcześniej przez myśl nie przeszła, ja już z uśmiechem chce wsiadać, ale ta jak nie ryknie…
- Ty dziwko Ty! Teraz takie właśnie te panny są, tylko dupy na lewo i prawo by dawała i to po co? Po spodnie jakie, jeansy? Teraz to już i za podwózkę obciągną! (mniej więcej, ciekawe określenia tam latały)
Oczy jak pięć złotych. To na wujka, to na kobietę. Takich wyrazów to dostojnym panienką jak ja, nawet słuchać nie wypada. No dobra, a tak naprawdę to nie zwykłam słuchać wulgaryzmów ze starszych ust, zdaje się kulturalnych dziadków mam. A babcia ciągnie dalej, widząc moją minę, w której chyba doszukała się potwierdzenia dla swoich oskarżeń.
Już nie odpowiedziałam. Weszłam do samochodu, babcia nie zatrzymywała. Odjechaliśmy, kiedy wujek odzyskał sprawność poruszania kończynami, a babcia – z tego co dojrzałam w lusterku – nadal wygrażała.
Szacunek dla starszych przede wszystkim, no nie?

Przystanek

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 183 (285)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…