Pracuję już kilkanaście lat. Sporo ludzi spotkałem na swej drodze zawodowej, ale jedna była wyjątkowo Piekielna.
Pani Piekielna była szefową HR-u w dużej firmie. Przy kilku tysiącach osób, dynamicznym rynku - sporo się działo i sporo rekrutowało. Najczęściej fachowców - inżynierów. Pani Piekielna miała taką ułomność, że nie szanowała w ogóle innych ludzi.
1. Nie zdarzyło się przez kilka lat żeby nie spóźniła się na spotkanie z kandydatem (każdego musiała spotkać osobiście). Standardem było przetrzymywanie kandydata minimum pół godziny. Za mojej kadencji rekordzista (przyjechał na rekrutację 300km) czekał 2,5 godziny. W międzyczasie Pani Piekielna poszła m.in na obiad. Była wielce oburzona, że Pan nie chciał u nas pracować.
2. Pracownicy byli mobbingowani na różne sposoby. Nadgodziny nigdy nie były płatne. Często wymagała wykonania pracy nie dając np. odpowiednich danych.
3. Każdy pracownik, który odchodził z firmy wiedział, że za żadne skarby nie może mówić dokąd idzie. Pani Piekielna w sytuacji rażącej nielojalności jaką było odejście z firmy - dzwoniła do nowego pracodawcy "niewdzięcznika" i robiła mu czarny PR.
4. Zrobiłem w tej firmie kilka fajnych i ważnych rzeczy. Po dużym sukcesie pewnego projektu dostałem nagrodę - zaproszenie na lunch do stołówki dyrektorskiej (dyrektorzy i plebs mieli osobne sale i menu). Podziękowałem.
Pani Piekielna była szefową HR-u w dużej firmie. Przy kilku tysiącach osób, dynamicznym rynku - sporo się działo i sporo rekrutowało. Najczęściej fachowców - inżynierów. Pani Piekielna miała taką ułomność, że nie szanowała w ogóle innych ludzi.
1. Nie zdarzyło się przez kilka lat żeby nie spóźniła się na spotkanie z kandydatem (każdego musiała spotkać osobiście). Standardem było przetrzymywanie kandydata minimum pół godziny. Za mojej kadencji rekordzista (przyjechał na rekrutację 300km) czekał 2,5 godziny. W międzyczasie Pani Piekielna poszła m.in na obiad. Była wielce oburzona, że Pan nie chciał u nas pracować.
2. Pracownicy byli mobbingowani na różne sposoby. Nadgodziny nigdy nie były płatne. Często wymagała wykonania pracy nie dając np. odpowiednich danych.
3. Każdy pracownik, który odchodził z firmy wiedział, że za żadne skarby nie może mówić dokąd idzie. Pani Piekielna w sytuacji rażącej nielojalności jaką było odejście z firmy - dzwoniła do nowego pracodawcy "niewdzięcznika" i robiła mu czarny PR.
4. Zrobiłem w tej firmie kilka fajnych i ważnych rzeczy. Po dużym sukcesie pewnego projektu dostałem nagrodę - zaproszenie na lunch do stołówki dyrektorskiej (dyrektorzy i plebs mieli osobne sale i menu). Podziękowałem.
Ocena:
708
(762)
Komentarze