Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#46934

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Za czasów studenckich kilka razy zdarzało mi się zmieniać stancje: a to właściciele chcieli sprzedać mieszkanie, a to zmieniali lokatorów itp. Sąsiedzi zdarzali się różni.

Na stancji pierwszej "pode mną" mieszkał młody facet, który dosyć często imprezował. Nieraz mnie to wnerwiało, bo wiadomo, nieraz egzaminy i trzeba się uczyć, a ten z kumplami drze gębę do trzeciej nad ranem i zapuszcza jakieś łomoty. Parokrotnie wraz z sąsiadami zwracaliśmy gościowi uwagę, co kończyło się wyduszeniem przez niego słodkiego "sp....lać". Mieszkanie delikwenta było własnością jego babci. Któregoś razu więc, kiedy sympatycznego sąsiada nie było w domu, udałam się do jego babci, żeby jej wytłumaczyć, że ja i reszta sąsiadów nie życzymy sobie prawie codziennie ostrych imprez do rana. Babcia naskoczyła na mnie:
- Mój wnuczek nic takiego nie robi! To dobre dziecko jest!

Kiedy doszło do kolejnej nocnej imprezy, z sąsiadami ściągnęliśmy policję. Towarzystwo pijane w cztery d..., dwie osoby naćpane, w mieszkaniu tajemniczy biały proszek.
Potem imprezy ucichły.

Nadeszły wakacje, wyjechałam do domu. W październiku wracam na stancję. Któregoś dnia słyszę walenie do drzwi. Za drzwiami babcia delikwenta z dołu. Zalałam im mieszkanie! Ściany całe mokre! Klepki stoją dęba! Trochę mnie zatkało, bo ostatnio na stancji byłam w czerwcu,a mieszkanie ponoć zalało jej... w sierpniu. Moją wiarę w ludzi przywrócił sąsiad, od którego staruszka pożyczała...wiadro. Trzeba być pomysłowym, żeby niszczeniem własnego mieszkania mścić się na sąsiadce, która "skrzywdziła wnusia"...

piekielni sąsiedzi

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 846 (916)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…