Tym razem ja jestem Piekielny. Wobec innych Piekielnych.
Od pewnego czasu podłączyłem znów telefon stacjonarny. Nie wchodząc w szczegóły - służy on głównie do kontaktowania się z moją mamą i kilkoma bliskimi osobami. Istotne jest to, że wszyscy oni znają doskonale mój głos.
Oprócz nich - wydzwaniają do mnie różni tzw. "telemarketerzy", chcąc zaprosić mnie na pokaz garnków, kocy itp. Początkowe delikatne sugestie, że nie jestem zainteresowany, prowadziły do przedłużających się nacisków. Co więcej - często dzwonili w czasie gdy usypiałem dzieci. Ale ostatnio dzwonią jakby rzadziej, a i rozmawiać nie chcą. Wykreślają mnie ze swoich baz, rzucają słuchawkę, ewentualnie mówią tylko przeciągłe "Yyyyyyy". Jak to robię?
Otóż odbieram teraz telefon najbardziej radiowym tonem jakim potrafię i mówię: "Raaadio, witamy na antenie".
Od pewnego czasu podłączyłem znów telefon stacjonarny. Nie wchodząc w szczegóły - służy on głównie do kontaktowania się z moją mamą i kilkoma bliskimi osobami. Istotne jest to, że wszyscy oni znają doskonale mój głos.
Oprócz nich - wydzwaniają do mnie różni tzw. "telemarketerzy", chcąc zaprosić mnie na pokaz garnków, kocy itp. Początkowe delikatne sugestie, że nie jestem zainteresowany, prowadziły do przedłużających się nacisków. Co więcej - często dzwonili w czasie gdy usypiałem dzieci. Ale ostatnio dzwonią jakby rzadziej, a i rozmawiać nie chcą. Wykreślają mnie ze swoich baz, rzucają słuchawkę, ewentualnie mówią tylko przeciągłe "Yyyyyyy". Jak to robię?
Otóż odbieram teraz telefon najbardziej radiowym tonem jakim potrafię i mówię: "Raaadio, witamy na antenie".
call_center
Ocena:
819
(881)
Komentarze