Miejsce: tramwaj, Warszawa.
Siedzę sobie (udało się, bo ludzi całkiem sporo jak na niedzielę) podążając w swoim kierunku. W centrum wsiada dwóch kolesi i stając nade mną zaczynają rozmowę.
Z wypowiedzi wywnioskowałem, że uczą się/studiują ratownictwo medyczne. Rozmowa dotyczyła egzaminu, a właściwie zaliczenia (dość istotne) z resuscytacji krążeniowo-oddechowej.
Piekielne było oburzenie jednego z Panów, który stwierdził, że skoro pomylił się tylko przy "pompowaniu" to powinien przecież zaliczyć bo "połowa była dobrze".
WTF? Jak dla mnie ratownik ma to umieć i już, ale widocznie nie dociera to do przyszłych ratowników.
Siedzę sobie (udało się, bo ludzi całkiem sporo jak na niedzielę) podążając w swoim kierunku. W centrum wsiada dwóch kolesi i stając nade mną zaczynają rozmowę.
Z wypowiedzi wywnioskowałem, że uczą się/studiują ratownictwo medyczne. Rozmowa dotyczyła egzaminu, a właściwie zaliczenia (dość istotne) z resuscytacji krążeniowo-oddechowej.
Piekielne było oburzenie jednego z Panów, który stwierdził, że skoro pomylił się tylko przy "pompowaniu" to powinien przecież zaliczyć bo "połowa była dobrze".
WTF? Jak dla mnie ratownik ma to umieć i już, ale widocznie nie dociera to do przyszłych ratowników.
tramwaj
Ocena:
482
(634)
Komentarze