Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#47540

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Walentynki już były ale Borys przypomni historię z przed lat. Mój rocznik 86’ był królikiem doświadczalnym jeśli chodzi od edukację. Powstały gimnazja i zmniejszono czas trwania nauki w liceum i technikum. Uczniem byłem zdolnym ale leniwym. Nie lubiłem się uczyć, ale wystarczyło że uważałem na lekcjach to materiał miałem opanowany. Byłem też wygadany więc zawsze jak trzeba było coś załatwić to wypychano mnie. Znałem się na komputerach przez co kila razy zdarzało się coś naprawić czy wgrać nowego windowsa u którejś z nauczycielek.

3 klasa się kończyła więc nadszedł czas wyboru szkół średnich. 90% wybierało licea o dość dziwnych profilach - zarządzania informacją, - chemiczne badanie środowiska, kulturoznawstwo, jakieś profile policyjne, strażackie itp. Co na to Borys ? A no że pójdę do zawodówki górniczej. Szkoła oddalona jakieś 20 km od miasteczka ale to nie szkodzi dam sobie radę. Ojciec górnik więc pójdę w jego ślady.
Co na to w szkole ? Nauczycielki nie dawały mi spokoju.

”Jak tak można ?? Przecież każdy normalny uczeń idzie do dobrego liceum , gorsi ew. do technikum a potem na STUDIA. Będziesz robalem, masz predyspozycje na dobrego menadżera czy informatyka. Bez studiów nic nie osiągniesz, nie będziesz miał pracy, po śmietnikach będziesz chodził. Zmarnujesz się itp.”.

Przez parę miesięcy byłem szykanowany przez nauczycieli. Zaniepokojona wychowawczyni wezwała nawet moją mamę by wyjaśnić moją głupotę. Wręcz mnie proszono.
Nie lepiej było z kolegami. Szybko podłapali nauczycieli i zrobili ze mnie pośmiewisko. Zaraz przykleili mi łatkę KRET, Wymyślano o mnie kawały, piosenki i coraz to lepsze epitety. Nauczyciele sami się z tego śmiali. Na humorze się znam więc trochę się z nimi droczyłem i nie brałem tego zbyt poważnie do siebie. Suma – na 25 osób : 22 w liceum, 2 w technikum i ja w zawodówce…
Jednakże największym ciosem był zawód miłosny.
Zakochałem się w Asi z równoległej klasy która odwzajemniała uczucie. Mieliśmy iść razem na Komers ( oficjalna impreza na zakończenie gimnazjum i podstawówki). Niestety gdy dowiedziała się o moich planach porzuciła mnie. Stwierdziła że nie chce się zadawać z człowiekiem z okrojoną wizją i brakiem perspektyw na świat. Poszła z innym. Ja musiałem iść sam.


Mija już ponad 10 lat. Koledzy którzy wcześniej się ze mnie nabijali pokończyli studia i zasilili szeregi bezrobotnych albo śmieciowo - umownych. Teraz zapisują się ponownie do szkoły by zrobić technika górnictwa i dostać się pod kopalnię. Dwóch zatrudniło się w prywatnych firmach górniczych gdzie za pół stawki harują jak woły. Oczywiście zatajają swoje dotychczasowe studia. Ja przez ten czas gdy koledzy tracili czas na naukę dorobiłem się co nieco. Mam dobre auto, w miarę ogarnięte mieszkanko. Żonka zadowolona z wypłaty więc nie jest źle. Ale dlaczego napisałem tą historię ? Sytuacja z wczoraj……

Po kościele zaczepia mnie Asia. Tak ta Asia – mieszka niedaleko mnie raz za czas się mijaliśmy zawsze Cześć Cześć – ogólnie żyjemy w dobrych stosunkach. Piękna jak przedtem, ehhh wspomnienia wróciły. Ale wracając to tematu. Zapytała się grzecznie :
„ Borysku już tyle lat robisz na tej kopalni pewnie masz znajomości może dałbyś radę załatwić robotę mojemu Piotrusiowi, bo właśnie się dowiedzieliśmy że jestem w ciąży. Ja robię tylko staż a Piotruś jest informatykiem w firmie X ale pracuje tylko na pół etatu i nie może nigdzie pracy lepszej znaleźć”

Zatkało mnie ale zgodnie z prawdą odpowiedziałem że znajomości nie mam. Tym bardziej na powierzchni gdzie robią informatycy. Ale tam zapewnie już. wszystko odsadzone.
Asia na to „ Ale Piotruś nie musi jako informatyk, on chce na dół do łopaty”.
Zapytałem się jakie szkoły ma i doświadczenie. Oczywiście w odpowiedzi usłyszałem same skróty wyższych uczelni. Kierunki ? Przemilcze…. Doświadczenie ? Przemilcze…..
Odpowiedziałem że Piotruś nie ma wystarczających kwalifikacji i go nie przyjmą.
„ Ale jak to ? Przecież potrzeba tam mądrych i wykształconych ?” – tak ale w kierunku górniczym a nie filozoficznym. „ Piotruś zna się na komputerach” – na dole póki co komputerów nie ma. I jak będą to na pewno nie takie PC.
Asia troszkę podenerwowana rzuciła hasłem „ ehh myślałam że te kopanie się zmieniają ale jak widzę dalej sama ciemnota.”
A mogłaś teraz bawić moje dzieciaki nie martwiąc się o przyszłość. A teraz trudno radź sobie sama i żyj na garnuszku rodziców….

praca

Skomentuj (95) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 266 (552)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…