Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#47562

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ludzka bezczelność nie przestaje mnie zdumiewać. Odkąd zacząłem zarabiać i mogłem przeznaczyć większe ilości gotówki na rozrywkę, stałem się osobą, od której zawsze starano się coś pożyczyć - grę, książkę, płytę itp. Z czasem, kiedy przekonałem się, jak ludzie traktują nie swoją własność pożyczałem coraz rzadziej i coraz bardziej niechętnie, aż w końcu w ogóle przestałem to robić. Dobry zwyczaj - nie pożyczaj, prawda? Mi zrozumienie tego zajęło sporo czasu, jednak w końcu każdemu zacząłem odmawiać.
Niektórzy ze znajomych oczywiście wzięli mnie za chama, skąpca i burżuja i odmowy przyjmowali na tyle źle, że w kilku przypadkach kontakty się urwały. Jednak większa część zrozumiała, czemu nie chcę pożyczać rzeczy, na które wydałem własne, ciężko zarobione pieniądze i przez jakiś czas miałem spokój.

Kilka miesięcy temu kupiłem sobie Kindla. Cudeńko, które oszczędziło mi konieczności targania ze sobą książek, wygodne, lekkie, ogólnie uznałem go za jeden ze swoich najlepszych zakupów. Napatoczył się jednak hmmm... powiedzmy, że nazywa się Piekliński, jeden z moich trochę dalszych znajomych.

Piekliński, będąc - jak sam siebie określa - wielkim koneserem literatury na Kindla strasznie z początku psioczył. A to, że elektroniczna zabawka, bez duszy, klasy, taki, siaki, owaki, wywody ogólnie sprowadzały się do tego, że Piekliński jako zdecydowany zwolennik "prawdziwych" książek "czegoś takiego" w życiu by nie kupił. Ok, zgodziłem się, że nie każdemu Kindle może odpowiadać, bo kiedy mam czas i miejsce to również siadam z papierową książką. Przez jakiś czas był spokój, jednak trzy tygodnie temu Pieklińskiemu się odmieniło.
Stwierdził, że on wyjeżdża na urlop i przydałby mu się Kindle, dzięki niemu nie musiałby targać ze sobą tylu książek. Własnego oczywiście kupować nie zamierzał, więc zaczął nagabywać mnie dość nachalnie o pożyczenie.
Po wielu, naprawdę wielu odmowach w jakiejś chwili słabości pękłem (do tej pory mam o to żal do siebie) i Kindla Pieklińskiemu pożyczyłem.

Wrócił z urlopu tydzień temu, o moją własność dopominałem się przez kolejne kilka dni. W końcu w niewybrednych słowach powiedziałem mu przez telefon, że albo zjawi się u mnie z Kindlem albo zgłoszę kradzież. Poskutkowało, zjawił się wczoraj.
Kiedy otworzyłem drzwi wepchnął mi urządzenie w ręce, rzucił między innymi słowami "P********e badziewie, a ty k***a tyle szumu robisz" i szybko się ewakuował.

Zaniepokojony przyjrzałem się Kindlowi - wyraźne pęknięcie biegnące przez wyświetlacz i brak reakcji tegoż na jakiekolwiek wciskanie przycisków mówiły same za siebie. Szczęście w nieszczęściu jest takie, że gwarancja na Kindla jest po prostu boska i jeszcze nie zdążyła wygasnąć, dzięki czemu nowe urządzenie już do mnie jedzie, a stare czeka w pudełku na chwilę, kiedy będę miał czas odesłać je do Amazonu. Co do Pieklińskiego - telefonu ode mnie nie odbiera, rozłączył się, kiedy usłyszał mój głos z telefonu wspólnego znajomego, drzwi nie otwiera, totalny brak kontaktu. Zastanawiam się teraz, co z tym zrobić.

piekielni znajomy

Skomentuj (48) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 791 (885)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…