Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#47609

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W Nowy Rok wsadzono mnie w gips. Od bioderka po kostkę na nodze prawej. Na dwa tygodnie - zerwane więzadło kolanowe. Na moje szczęście (nieszczęście) miało to miejsce 300 km od miejsca gdzie zamieszkiwałam.

Na domiar złego złapałam jeszcze bardzo niemiłą grypę z gorączką, toteż byłam totalnie unieruchomiona w łóżku przez co najmniej tydzień. Tak więc po skierowanie do ortopedy, oraz do samej poradni ortopedycznej udałam się dopiero w dniu, kiedy gips powinien być zgodnie z zaleceniami, zdjęty.

Jak już powiedziałam, zdana byłam na siebie. Tak więc, wlokę się z przystanku do szpitala (koło 800 metrów chodnikiem, na którym leży śnieg po kostki - fantastyczna trasa do szpitala ortopedycznego) kiedy spotykam "towarzyszkę niedoli" - Panią Babcię w wieku mocno starszym, o kuli. Pani bardzo uprzejma, idziemy prowadząc się jak kulawy kulawego :) Z opowieści Pani dowiaduję się, że ją to już tutaj znają, bo ona to stały bywalec.

Tak więc doczłapałyśmy się w końcu, a w poczekalni tłum, jakby coś za darmo dawali, ale gipsów jakoś nie widzę. Podchodzimy do okienka, podaję skierowanie, oraz informację z pogotowia, że gips dzisiaj do zdjęcia. Na co bardzo naburmuszona pani rejestratorka przeciera oczy, pyta się mnie, jak ja to sobie wyobrażam, że powinnam się zapisać wcześniej, że terminy są teraz na marzec (przypominam, była połowa stycznia...). Grzecznie i z uśmiechem tłumaczę jej, że jestem z innego miasta, że miałam grypę, że nie mogłam wcześniej się zarejestrować bo nie miałam skierowania. Ale pani jak mur. Nie, pan doktor nie przyjmie, nie mogą mi zdjąć gipsu, mam się zapisać na wizytę, a w ogóle to mam się odsunąć i zastanowić, czy zapisujemy na marzec, czy nie. Na moje pytanie, czy nie można doktora zapytać, czy przyjmie, w drodze wyjątku, stwierdziła rozbrajająco
[PR] Ja latać do dochtora z pytaniem nie będę, bo dochtór zajęty! Przyjdzie taka młoda, i myśli że bez kolejki załatwi! Spieszy jej się! Przyjdzie w marcu!

Skołowana odsuwam się, i już zaczynam analizować, czym można przeciąć gips, kiedy do akcji wchodzi Pani Babcia [PB].
[PB] No toż to nieporozumienie jakie! Młoda dziewczyna, a wy chcecie z niej kalekę zrobić? A potem się dziwią, że nie ma komu na emerytury pracować. Czegoś my się na starość doczekali, żeby człowiek tak do człowieka... Młoda, choć no tu, ja ci pokażę, jak to tu trzeba załatwić!

I nim się obejrzałam, PB zaciągnęła mnie do gipsowni, a stamtąd przejściem do gabinetu ortopedy.
[PB] Panie doktorze, ja przeszkadzać nie chcę, ale no wie Pan co! Dziewczyna z gipsem przyszła, z innego miasta jest, termin na dzisiaj ma żeby zdjąć, a tu przyjąć nie chcą! Niech Pan coś zrobi, przecież to tylko ciach, i po gipsie, a potem się dziewczyna umówi na kontrolę! No weźmie pan z dziewczyną porozmawia, a ja już nie przeszkadzam!

PB smyk! z powrotem do poczekalni, a ja zostałam, lekko speszona. Pan Doktor [PD] wziął papiery, spojrzał zawołał panią z rejestracji, stwierdził że bez problemu przyjmie i wysłał mnie do gipsowni, gdzie bardzo miły praktykant zdjął mi gips w kilka minut (okazało się że do gipsowni kolejki nie ma, tylko do lekarza). PD przyszedł, pomacał obejrzał, i wysłał do domu.
Wychodzę już "wolna" do poczekalni, gdzie witają mnie lekko rozbawione uśmiechy pacjentów, morderczy wzrok pani z rejestracji. Okazało się, że pod moją nieobecność rejestratorka została zrugana przez gremium starszych pacjentów, że tak się nie godzi, i nasłuchała się komentarzy na temat swoich "kompetencji", oraz tego, że pan doktor na pewno się o tym dowie. Bo podobno to nie pierwszy jej taki "pokaz".

Wielkie pozdrowienia z tego miejsca dla wszystkich fajnych, "niemoherowych" starszych ludzi.
A pani rejestratorka niech się kawą udławi.

poradnia ortopedyczna

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 991 (1045)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…