Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#47714

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W październiku ubiegłego roku byłam na konferencji. Jednym z punktów programu był spacer po terenie Roztoczańskiego Parku Narodowego, a konkretnie wejście na niewielką, ale bardzo urokliwą Bukową Górę, która jest objęta ochroną ścisłą.

Kilkunastoosobowa grupa studentów do której należałam, miała wątpliwą przyjemność wyruszyć pod górkę w tym samym czasie, co wycieczka grupy emerytów. Chciał - nie chciał przemieszaliśmy się. I nie byłoby w tym nic piekielnego, gdyby nie fakt, że staruszkowie na widok dobrodziejstw lasu dostali autentycznego kociokwiku. Dla niezorientowanych - na obszarze objętym ochroną ścisłą jest absolutny zakaz schodzenia ze szlaku, o czym przypomina każdy przewodnik, oraz tablice informacyjne znajdujące się przy wejściu do parku.

Wyobraźcie sobie bandę seniorów o kulach, laskach, wspieranych niekiedy przez młodszych opiekunów, którzy gdy tylko zobaczyli ogrom gigantycznych grzybów rosnących wzdłuż trasy, jak w amoku rzucili się by je wszystkie wyzbierać. Rozpierzchli się po obydwu stronach szlaku, wyciągnęli siateczki jednorazowe i rozpoczęli żniwa. Nie zapomnę widoku starszej pani, którą jej młodsza towarzyszka właściwie niosła od grzyba do grzyba...

Gdy minął nam pierwszy szok, podjęliśmy próby zwracania staruszkom uwagi, że to co robią jest nie tylko niewłaściwe, ale najzwyczajniej w świecie karalne. Część udawała, że nas nie słyszy, część przed nami uciekała, a część zgrywała idiotów ("grzyby? jakie grzyby? nie mam żadnych grzybów!" powiedziała jedna pani trzymając w dłoni przeźroczystą siateczkę wypełnioną grzybami). No po prostu nic nie docierało, nawet straszenie mandatami, które za nieprzestrzeganie regulaminu parku się należą.

W tym wypadku, starsi nie stanowili przykładu. A powinni.

park narodowy

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 651 (769)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…