Będzie trochę o poszukiwaniu pracy.
Obecnie szukam pracy (znowu). Ponieważ na kierunku, na którym studiuję jest wymagane doświadczenie (praktyki, tzw. "work experience"), stwierdziłam, że po co mam praktykować za darmo, skoro mogą mi za to płacić. Tym sposobem rozsyłam CV i listy motywacyjne bezpośrednio do hoteli i biur turystycznych na stanowisko recepcjonista/konsultant. Niektóre oferty znajduję na popularnym portalu z drzewkiem. I o takiej ofercie będzie moja historia.
CV i list motywacyjny wysłane do agencji turystycznej, mającej swoją sieć w Glasgow i okolicach. W odpowiedzi dostałam formularz aplikacyjny, który wypełniłam. Do tej pory wszystko fajnie. Formularz odesłany i kolejnego dnia dostałam informację zwrotną, że pracę otrzymałam i w połowie marca odbędzie się tygodniowe szkolenie w (tutaj dokładny adres i telefon centrum szkoleniowego). Dodatkowo proszą o przesłanie kolorowego skana paszportu, numeru ubezpieczenia i 60funtów czekiem UKash, w celu pokrycia kosztów sprawdzenia tego, czy nie byłam karana - pieniądze maja zostać oddane przy pierwszej wypłacie. Wszystko fajnie, tylko do tej pory w celu sprawdzenia mojej karalności nikt nie chciał ode mnie pieniędzy.
No to heja do biura - nie chciało mi się dzwonić, wolę kontakt osobisty a oddział agencji mam praktycznie za rogiem, i idę się spytać dlaczego taka kwota i jakim prawem chcą ode mnie pieniędzy.
Okazało się, że firma żadnego naboru nie robi, taka osoba u nich nie pracuje, a pieniądze były próbą wyłudzenia. Sprawa została zgłoszona na policji, paszport również zablokowany na wypadek próby wzięcia kredytu na moje nazwisko (do jasnej ciasnej - ktoś ma moje wszystkie dane, włącznie z rozmiarem spódnicy jaką noszę).
Uważajcie na oszustów - ta korespondencja wyglądała na profesjonalną i nic (do momentu kiedy nie zażyczyli sobie pieniędzy) nie wskazywało, że nie jest to uczciwa propozycja pracy.
Obecnie szukam pracy (znowu). Ponieważ na kierunku, na którym studiuję jest wymagane doświadczenie (praktyki, tzw. "work experience"), stwierdziłam, że po co mam praktykować za darmo, skoro mogą mi za to płacić. Tym sposobem rozsyłam CV i listy motywacyjne bezpośrednio do hoteli i biur turystycznych na stanowisko recepcjonista/konsultant. Niektóre oferty znajduję na popularnym portalu z drzewkiem. I o takiej ofercie będzie moja historia.
CV i list motywacyjny wysłane do agencji turystycznej, mającej swoją sieć w Glasgow i okolicach. W odpowiedzi dostałam formularz aplikacyjny, który wypełniłam. Do tej pory wszystko fajnie. Formularz odesłany i kolejnego dnia dostałam informację zwrotną, że pracę otrzymałam i w połowie marca odbędzie się tygodniowe szkolenie w (tutaj dokładny adres i telefon centrum szkoleniowego). Dodatkowo proszą o przesłanie kolorowego skana paszportu, numeru ubezpieczenia i 60funtów czekiem UKash, w celu pokrycia kosztów sprawdzenia tego, czy nie byłam karana - pieniądze maja zostać oddane przy pierwszej wypłacie. Wszystko fajnie, tylko do tej pory w celu sprawdzenia mojej karalności nikt nie chciał ode mnie pieniędzy.
No to heja do biura - nie chciało mi się dzwonić, wolę kontakt osobisty a oddział agencji mam praktycznie za rogiem, i idę się spytać dlaczego taka kwota i jakim prawem chcą ode mnie pieniędzy.
Okazało się, że firma żadnego naboru nie robi, taka osoba u nich nie pracuje, a pieniądze były próbą wyłudzenia. Sprawa została zgłoszona na policji, paszport również zablokowany na wypadek próby wzięcia kredytu na moje nazwisko (do jasnej ciasnej - ktoś ma moje wszystkie dane, włącznie z rozmiarem spódnicy jaką noszę).
Uważajcie na oszustów - ta korespondencja wyglądała na profesjonalną i nic (do momentu kiedy nie zażyczyli sobie pieniędzy) nie wskazywało, że nie jest to uczciwa propozycja pracy.
zagranica
Ocena:
549
(607)
Komentarze