Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#48179

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Na początku może małe "backstory" do historyjki. Podczas mojego "pobytu" w gimnazjum (parę ładnych lat temu) miałam przyjaciela - Bartka. Miał zainteresowania takie, jak inni rówieśnicy jego płci - piłka nożna, gry, i tym podobne. Z ubioru i zachowania też nie wyróżniał się z tłumu. Aż w końcu postanowił wyjawić wielki sekret (jak na tamte czasy) swojemu przyjacielowi - w końcu jak przyjaciel to można o wszystkim pogadać, co nie? No niestety nie. Szybko pocztą plotkarską rozniosło się, że Bartek jest homoseksualistą. Wszyscy byli raczej zdziwieni, bo po nim się najmniej tego spodziewali. Dziewczyny jakoś to akceptowały, gorzej było z chłopakami (bali się, że ich zarazi gejostwem, czy co?). Zmuszony więc był niestety do przyjaźnienia się z "babami", aż szkoda było patrzeć jak się męczy gdy chce porozmawiać o jakimś meczu, a my nawet nie wiedziałyśmy kto z kim gra, on na początku się przejmował opinią innych (dochodziło nawet do bójek), ale potem już mu to zwisało. A nas uczył trochę o sporcie (jedną zaraził pasją do piłki nożnej!). A teraz historia właściwa.

Pewnego dnia, kilkanaście dni przed wakacjami, oznajmił mi, że pisze do niego jakiś chłopak rzekomo z klasy, który chciałby z nim pogadać, bo też myśli że jest gejem. Z tego co wiem gadali jakiś czas, więc Bartek nie podejrzewał, jak zostanie "zrobiony w jajo", nawet się cieszył, że przynajmniej sam nie będzie, a i komuś pomoże, kto może ma jakieś problemy, nie akceptuje siebie, itp... sielanka. Do pewnego momentu. Tajemnicza postać poprosiła o spotkanie. W parku. Mimo, że Bartek miał obawy, a ja chciałam iść z nim, postanowił sam iść. Był przy umówionym miejscu i godzinie. Czeka. Nikt nie nadchodzi. Już powoli zaczyna się zbierać, pewnie myśląc, że ktoś po prostu głupi żart mu "walnął", a tu żartownisie ukryci za krzakami jak rasowi szpiedzy wychodzą ze śmiechem pokazując na niego palcem. Wyciągają karton z jajkami (szczęście w nieszczęściu - nie były przeterminowane) i zaczynają go obrzucać nimi. Dobrze, że miał blisko do domu.

Następnego dnia podszedł do niego jeden z "żartownisiów" i z miną spalonego pomidora przeprosił go i odszedł. Nie mam pojęcia czy może na początku te wiadomości były na poważnie, czy może to od początku był kawał. Nie był to jedyny wyborny "dżołk" z strony klasy, ale to może materiał na inne historie.

Żeby nie było, że wszyscy są tacy źli, be i się znęcają - w liceum nikogo nie obchodziło jaką płcią się Bartek interesuje. Znalazł dobrego kumpla - Szymona, który był hetero, ale mimo tego się z nim przyjaźnił i nie patrzał na niego z góry. Przynajmniej miał z kim pogadać, a my już nie musiałyśmy z nim meczy w TV oglądać. Tyle wygrać! Do teraz czasami gadamy przez telefon czy Skype. Obecnie mieszka ze swoim narzeczonym na Islandii i zamierzają niedługo "przybić pieczątkę" na swoim związku, w kraju gdzie mentalność jest zupełnie inna (pani premier jest lesbijką, jest w małżeństwie i nikomu to nie przeszkadza). Szkoda, bo wiem, że bardzo kochał Polskę, ale miłość drugiego człowieka była dla niego ważniejsza.

Nie oczekuję, że wszyscy powinni to tolerować. Każdy ma prawo do swojej opinii - "Nie zgadzam się z tobą, ale zawsze bronił będę twego prawa do posiadania włas­nego zdania" - powiedział pewien mądry człowiek, ale po co utrudniać życie innym osobom, które i tak mają już większe utrudnienia "ze startu"? Wystarczy ich ignorować i unikać.

gimnazjum

Skomentuj (125) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 32 (414)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…