Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#48230

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przyszedł dzisiaj do mnie "na kawę" załamany kolega. Opowiedział mi historię, która się dzisiaj wydarzyła.
Otóż:

Krzychu siedzi sobie w pracy, i nagle otrzymuje esesmana(SMS), od narzeczonej, o treści: "Żegnaj kochanie".
Kolega- klasyczny karpik, "o co chodzi"- myśli.
Po pracy wraca do świeżo wyremontowanego mieszkania, otwiera drzwi, i zaraz chce się cofnąć na korytarz, bo chyba trafił nie do tego mieszkania; ale- klucz pasował, dobre piętro, odpowiednie drzwi, no to wkracza do mieszkania, i się rozbeczał- tak po prostu. Dlaczego?

Mieszkanie puste- nie ma mebli, dywanów, sprzętów- narzeczona (tak, ta sama) zabrała wszystko i się "zwinęła". Z pięknie wyposażonego mieszkania została jedna paprotka i połamany taboret, przy którym leżała kartka z napisem:
"Nie pasowaliśmy do siebie- nie dzwoń, zablokowałam twój numer."

Kolega zaraz poszedł do sąsiadki z gatunku: "A słyszałaś, że Kowalska...", bo kto, jak nie ona, będzie wiedział co się wydarzyło; przecież zawartość mieszkania nie mogła tak po prostu niepostrzeżenie wyparować.
Dowiedział się, że rano przyszło do mieszkania kilku mężczyzn, którzy do południa wraz z narzeczoną opróżnili mieszkanie ze "zbędnych rzeczy" i Ewa z jednym z "Chłopców" umówiła się na wieczór (ach ta Wielka Płyta- wszystko słychać).

Niestety Krzychu nie może tego incydentu podać na Policję, bo kupowali rzeczy ze wspólnie zaoszczędzonych pieniędzy, więc to należało do nich obojga (Jednak tylko kolega pracuje, więc większość pieniędzy była jego).

Drodzy Piekielni, proszę was o radę- co mam mu poradzić, jak rozwiązać sprawę, bo przecież tego nie można tak zostawić.

PS.:Bym w to, co wyżej opisałem sam nie uwierzył, gdyby nie to, że kolega pokazał mi zdjęcia "gołego" mieszkania.

Dom

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 359 (415)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…